Wsadził telefon do kieszeni i cicho warnknął. W ostatnim czasie Król Remizy nigdy nie spotkał osoby, która by tak nadepnęła mu na odcisk.
-Grabisz sobie, paniusiu! Zejdź z tego, bo pożałujesz! - krzyknął zdenerowany - Ostrzegam! Uczę się sztuk walki!
Kevin próbował powstrzymać się przed jakąkolwiek reakcją, jednak i tak odruchowo wytrzeszczył oczy i otworzył usta ze zdumienia. Takiego majątku nie mieli nawet jego rodzice.
Nadal się dziwił, jednak postanowił zrobić jakiś przytyk, by znowu poczuć się pewnie.
-Ta, jeszcze mi pewnie powiesz, że wziął w obroty jakąś kosmitkę.
-Ale o czym mam wiedzieć? - zapytał się, przyjmując grymas zdziwienia, jednak zaraz ogarnął, że ona mówi serio -Zaraz… ten cały Steven to jakaś hybryda czy co?!