-To, gdzie chciałabyś teraz iść? Mają tu jadłodajnie, plażę, salon gier i tą fikuśną górę z posągiem olbrzymki - mówi spokojnie, pokazując jej każde z miejsc palcem
-Ale technicznie jest to i tak mój majątek! - odparł wzburzony, po czym uśiwdamiając sobie, że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi, oznajmił oschle, by zmienić temat - A ty się tak nie wymądrzaj. Chodż, pójdziemy coś zjeść.
-Cóż, z tego co pamietam, to mają tutaj jakąś budę z frytkami i pizzerię. Sama se wybierz. I tak ja przecież będę płacił. - powiedział znudzonym tonem.