Na pożegnanie trzasnął jej z płaskiej strony przywołanej saperki w facjatę tak mocno, by ta padła a następnie zdematerializował saperkę i popędził dalej.
Pff. To tylko Perła, która i tak nawiała, czyli powinien zamiast tego ją roztrzaskać.
Ale nic, zapi**dziela dalej jak pędziwiatr na miejsce. Zmiana tematu?