Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Trajkotała potem jak szczekaczka. Wyłowiłam kilka słów jak wycieczka, drzewa, nawóz i coś tam jeszcze o systemie nawodnień.
-Nie do końca rozumiem…
-A myślisz, że ja rozumiałam?
Steven się zaśmiał. -A czy Niebieska zawsze wyglądała taka ponuro?
-Zawsze ubierała się na poważnie. Długa suknie pełna, jakiś kapelusz… Ale miała humorystyczne akcenty.
-Jakie to były akcenty dokładnie? Jakie pamiętasz?
-Pamiętam, że skraj sukni miały odbite jakby kocie łapki. Co chwilę był jakiś ptak na sukni przelatujący. A kapelusz miał kształt zaokrąglonego trójkąta.
Steven zachichotał. -Kiedy ja widziałem Niebieską, to miała albo kaptur i długą szatę albo tylko długą szatę.
-Hm… Lepiej już idźmy. Lwpiej się myślo, gdy się nie myśli.
-Racja. Czy coś.-odpowiedział Steven i zaczął iść na przód.
Szła za nim podpierając się.
Steven po drodze opisuje wszystko co mijacie. Od mieszkańców po atrakcje oraz nietypowe lokacje
Rozglądał się po okolicy zaciekawiona.
Domy dookoła są niczym w porównaniu z Asgardzkimi, ale wciąż mają swój urok. Steven po drodze opowiada wszystko o ich mieszkańcach.
Słuchała z zainteresowaniem. Urok małych miejscowości. Każdy o każdym wie.
Po około godzinie spaceru Czarna dowiedziała się wszystkiego o tubylcach i ich zwyczajach.
Pokiwała głową z uznaniem. -Dziękuję Steven… Dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy.
Steven się uśmiechnął od ucha do ucha. -Ależ proszę! Co byś chciała teraz porobić?
-Odwiedzić Larsa? Wiesz, gdzie jest?
-Tak, wiem, Czarna! Ale czy Defekty się nie przestraszą Diamentu?