Beach City

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Diament tylko machnęła na Kevina ręką, pokazując mu w ten sposób “Idź już sobie.”

[Andreas D.]

Woj2000

-Skoro pani tego oczekuje, to nie zabieram już pani czasu. Zanim odejdę, prosiłbym tylko o rozważenie moich wcześniejszych sugestii co do miejsca pobytu osoby, której pani szuka. Do widzenia. - powiedział spokojnie, po czym odszedł od niej i udał się w stronę czekających w oddali towarzyszek.
-*Wredna hetera. Co ja w ogóle w niej widziałem? I wcale nie jestem uroczy. * - myślał zirytowany, podchodząc od Diamenciku i Nefryt.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik trzyma Nefryt na dłoniach i patrzy w kierunku miasteczka, tak jakby coś wyjątkowego tam zauważyła. Nefryt wygląda na przestraszoną. Fakt, stara jędza z tej Żółtej, nawet jeśli seksowna jędza.

[Andreas D.]

Woj2000

-* Myśli, że jak ma pięćdziesiąt metrów wzrostu i jest kosmitką to od razu jest lepsza * - rozważa, stając obok nich.
-Co się dzieje? - zapytał się , spoglądając się w stronę, w którą one patrzą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik pokazuje do przodu.
-Tam ktoś krzyczy, proszę pana.

[Andreas D.]

korobov

//Niezły słuch skoro słyszą wrzask Stevena.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin postanowił to sprawdzić. Powoli zaczął iść w tą stronę, jednocześnie odzywając się do Diamenicku i Nefryt, mówiąc.
-Zostańcie tutaj, ja to sprawdzę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// To akurat nie Stevena słyszą… //
Niczego jak na razie nie słychać. Co one tam mogły usłyszeć?

[Andreas D.]

Woj2000

Idzie dalej, poszukując źródła krzyku.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kevin nie słyszy krzyku, ale słysz delikatne jęczenie z okolic pobliskiego kontenera na śmieci opartego o ścianę smażalni.

[Andreas D.]

Woj2000

Wielce zdziwony Kevin podchodzi do tego kontenera, szukając źródeł dźwięku.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Za kontenerem siedzi ta skulona kobieta i płacze:

[Andreas D.]

Woj2000

Szybko zwrócił uwagę na jej zranione oko.
-O Jezu! Co się pani stało?! Wezwać karetkę?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kobieta pokiwała głową na “nie”, ale pokazała, żeby też żeby jej pomógł wstać.

[Andreas D.]

Woj2000

Spełnił jej prośbę, podając jej rękę i podnosząc ją.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kobieta powoli wstała, dalej opierając się o Kevina.
-Dzie… Dziękuję.

[Andreas D.]

Woj2000

-Kto pani mógł zrobić coś takiego? - pyta cicho, spoglądając na tajemniczą postać. Trzeba być zwyrodnialcem, by kogoś tak okaleczyć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie ważne… Nie ważne… Muszę do domu. Do…domu…

[Andreas D.]

Woj2000

-Do domu? Gdzie pani mieszka?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-W domu… W dużym domu…