-Diamenciku, wracaj z Nefryt do domu. Wiesz, jak trafić, prawda. - rzucił do swojej podopiecznej, jednocześnie podając jej rzutem klucze do niego - Czekajcie tam, dopóki nie wrócę, dobrze?
-Dobrze, nie dopytuję. - powiedział, podnosząc ją lekko za ręce i opierając jej ramię o swój kark, jak żołnierze przenoszący rannych - Chodźmy może poszukać tego twojego ,domu"…