Woj:
Perła się spojrzała na Kevina.
-Oj Kevin, nie próbuj. Diamenty nigdy nie były i nie będą zainteresowane romantycznie w jak one nazywają was… Nie będą zainteresowane w “istotach organicznych”.
CBPL:
Ale warto byłoby wiedzieć przed kim ucieka.
-Rozumiem i zapamiętam. Wiesz, nie to, że chciałem próbować czy coś… - powiedział z łatwo wyczuwalnym tonem nieszczerości w głosie. Mimo swojej otoczki króla remizy, był kiepskim kłamcą.
CBPL:
Olbrzymki nie widać. Nie zna przecież jej imienia, o to chodzi.
Woj:
Perła się serdecznie zaśmiała.
-Nie musisz się przede mną ukrywać. Mam tyle lat, że już nic mnie chyba nie zdziwi w tej galaktyce, wiesz?-odpowiedziała ciepłym tonem.
-To w takim razie, masz mnie. Chciałem spróbować sił z Diamentami. Ale nie mówmy o tym, tylko chodźmy szukać twojego domu. - oznajmił równie ciepło, choć nieco na odczepnego, jakby nie chciał kontynuować tematu.
-Nie przeszkadza mi to - odpowiedział raźno, rozpoczynając Szary marsz w kierunku dzielnicy mieszkalnej miasta. Tam spodziewał się znaleźć dom do niedawna najważniejszego człowieka w mieście. Nie licząc Stevena.
Woj:
Oraz Grega Universe’a, czyli ojca Stevena i multimilionera jednocześnie. A więc Perła i Kevin spokojnym, rytmicznym krokiem spacerują w kierunku domu tutejszego byłego burmistrza. Na pewno uroczo to wygląda.
-* Prawie jak na,tych starych zdjęciach… * - pomyślał, przypominając sobie wizje par z okresu lat 30-tych, które na zdjęciach często były uchwycane w podobnej pozie w trakcie chodu.
Pewnie tak jest. Jak już pomoże Perle, to zamierza już wrócić do domu i spędzić z Diamencikiem resztę dnia, jak również wyjaśnić jej, kim jest nowa, tymczasowa towarzyszka Kevina.