Grobowiec dynastii Nephilak [Nekrodermis]
-
Trzeba przyznać, w kategoriach czystej, acz nadzwyczaj kurtuazynej, erudycji sam Trazyn trafił na nadzwyczaj godnego przeciwnika, w którym na pewno będzie jeszcze toczył batalię na chwyty erystyczne i figury retoryczne. To może przed sobą przyznać z czystym, choć teoretycznie nieistniejącym przez brak duszy, sumieniem.
-Oczywiście, dlatego też proszę mi wybaczyć za bycie nadzwyczaj wścibskim. Czemu twój pan uznał, że warto sprzymierzać się z moją rasę? Sądzi on, że jeden dodatkowy sojusznik zmieni wiele w tak decydującej kampanii? -
Tą dyskusję śmiało można nazwać prawdziwym wyzwaniem. Ale jest jeden plus tej dyplomatycznej wojny na słowa i argumenty… Trazyn może trochę pogimnastykować swój mechaniczny mózg, którego nie miał okazji używać aż od zapadnięcia w hibernację.
-To absolutnie nie twoja, lecz moja wina, o Wielki Faraonie, że nie powiedziałem wystarczająco, aby zaspokoić twój umysł, o Wielki Faraonie. A zatem, Thanos Wielki Tytan wie, że rasa Nekronów słynie ze swojej wytrwałości, inteligencji oraz zdolnościach takich jak magia lub strategia. Dlatego zatem Mój Pan uznał, że rasa Wielkiego Faraona może okazać się niezbędna w wygraniu z ludem Terry. - odpowiedział w takim tonie jak wcześniej. -
W taki razie… paradoksalnie, jednakże tej całej sytuacji można i także się cieszyć. Chociaż… nie wiedzieć, czemu, ale samemu Trazynowi nagle w głowie zajaśniała jedna rzecz, o której, jego zdaniem, powinien zapytać każdy wybudzony z hibernacji Nekron.
-A Klejnoty? - rzucił nagłym, gorączkowym tonem, przypominając sobie imię dawnych najeźdźców, a także główny powód, dla którego on sam i jego pobratymcy zdecydowali się na oddanie duszy C’tanom - Co z nimi? Czy one nadal istnieją? -
Ebony Maw przez chwilę stał zdezorientowany, nie wiedząc, c opowiedzieć, ponieważ nagła zmiana tematu przez Trazyna wybiła go z transu retorycznego. PO chwili jednakże odpowiedział:
-Hm… Klejnoty, powiadasz, o WielkI Faraonie? Mogę zapewnić całym sobą, że ta pasożytnicza rasa wciąż istnieje i jak najbardziej stanowi zagrożenie dla całej Galatyki oraz terenów poza nią. A zatem… Oczywiste jest to, że jedną z misji mojego pana jest również oczyszczenie kosmosu z tej syntetycznej zarazy. -
Ebony Maw przez chwilę stał zdezorientowany, nie wiedząc, c opowiedzieć, ponieważ nagła zmiana tematu przez Trazyna wybiła go z transu retorycznego. PO chwili jednakże odpowiedział:
-Hm… Klejnoty, powiadasz, o WielkI Faraonie? Mogę zapewnić całym sobą, że ta pasożytnicza rasa wciąż istnieje i jak najbardziej stanowi zagrożenie dla całej Galatyki oraz terenów poza nią. A zatem… Oczywiste jest to, że jedną z misji mojego pana jest również oczyszczenie kosmosu z tej syntetycznej zarazy. -
A więc… całe te wysiłki i poświęcenia jego rasy zawiodły. Wszak jednym z celów przemiany ciał i hibernacji stało się przeczekanie wystarczającej ilości czasu, by nawet tak stateczne Imperium jak państwo Klejnotów się rozpadło lub zniknęło raz na zawsze z mapy Wszechświata. I nawet to się nie udało. Aż strach pomyśleć, ile istnień i prosperujących planet mogły przez ten czas zniszczyć te… robotyczne kreatury.
-R… rozumiem, Ambasadorze. - skwitował nadzwyczaj ponuro, by głucho zamilknąć, nie wiedząc, co dalej powiedzieć w sytuacji tak gargantuicznego zawodu. -
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tak ogromnym pragnieniu powstrzymania syntetycznej rasy Klejnotów… Cała rasa Nekronów sama przemieniła się w sztuczne formy życia, których ciała są zaledwie pojemnikami dla osobowości osób, którymi byli w przeszłości. Faraonowie zawiedli. Pod każdym względem. A teraz… Co można poradzić, kiedy najczarniejsza wizja okazała się tą prawdziwą?
Ebony Maw natomiast od razu powiedział tonem, że aż nic tylko przyłożyć do rany:
-Mogę wyczuć twój zawód, o Wielki Faraonie. Jednakże… Mogę Cię zapewnić, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Mój Pan, kiedy zdobędzie już moc ostateczną, będzie mógł przywrócić twojej rasie status wielkiego imperium oraz… Oddać wam wasze dawne życia. Wystarczyłoby tylko pstryknięcie palców. Jedyne czego wymagam od Ciebie, o Wielki Faraonie, to prosta zgoda. Nic więcej. -
W ten tak beznadziejnej, pozbawionej przyszłości i jakkolwiek niezbyt dającej się rozwiązać sytuacji… nawet najbardziej desperackie i szalone kroki mogą zacząć się wydawać nadzwyczaj rozsądne. Poza tym… Nekroni jako rasa już i tak niewiele ma stracenia. Wszak czym jest życie w metalowych, pozbawionych duszy ciałach?
-Niech w takim razie tak będzie, Ambasadorze. - odpowiedział z nadzwyczajną surowością, chcąc mieć to już za sobą i mogąc wykonać jeszcze jedną rzecz, która od dłuższego czasu kiełkowała w jego głowie - Wyrażam moje poparcie, choć wciąż nie bez pełnego zaufania. Mam nadzieję, że twojemu Panu to wystarczy. A teraz… czy mógłbym już odejść? Chciałbym po tylu mileniach w końcu spotkać się z… bliską osobą.
Nie warto w końcu wspominać, że chodzi tutaj o własną siostrę, Haszeę. Emisariuszowi, zwłaszcza jego pokroju, takowe informacje nigdy do niczego nie były potrzebne. -
Niestety, takie życie nie jest czymś, co w ogóle można cenić. W takiej sytuacji, kiedy ich niegdyś potężne Imperium jest dosłownie rozsypką, ich ciała to nic więcej niż kupy magicznej blachy darowane im przez Diabła, a ich rasa jest najprawdopodobniej wymazana z kart historii kosmosu, naprawdę nie ma nawet czego tracić przy ewentualnym ryzyku.
-Doskonale… Doskonale, O Wielki Faraonie. W najbliższym możliwym terminie powiadomię Mojego Pana o sukcesie dyplomatycznym, aby przybył tutaj osobiście w celu podpisania oficjalnego traktatu. Z kimkolwiek i gdziekolwiek Wielki Faraon zamierza się spotkać, życzę miłego dnia i udanego spotkania. - odpowiedział tym samym co wcześniej tonem głosu, że nic tylko do rany przyłożyć, a następnie razem ze swoim towarzyszem zaczął się oddalać, prawie jakby sunął lub lewitował, zamiast normalnie chodzić.
A co do siostry… To tak. Trazyn naprawdę musi się z nią spotkać po tylu latach rozłąki i nie jest to coś, co powinno interesować i tak wzbudzającego wątpliwości Emisariusza, jakim jest Ebony Maw. Jeśli dobrze pamięta, to jej sarkofag był gdzieś w… Zachodniej części kompleksu, w którymś drugim rzędzie i ma wygrawerowane jej imię oraz status, aby łatwiej było ją odnaleźć po wybudzeniu. -
// @Woj20000