Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zabańkowała go i włożyła do klejnotu.
Kiedy Czarna spróbowała to zrobić, bańka potwornie zapiekłą ją w klejnot, przez co została upuszczona.
-Masz łańcuszek doktorze?
-Łańcuszek? Tak, mam. - odpowiedział, a następnie wyciągnął z kieszeni łańcuszek wykonany z błyszczącego srebrnego metalu - Taka mała pamiątka z Wakandy. - rzekł.
-Vibranium? Cały okręt mam nim wzmocniony. - Powiedziała robiąc z Jedynego naszyjnik.
-No cóż, nic mi do tego. - odpowiedział Strange, patrząc z niepokojem na Jedyny Pierścień.
-Spokojnie doktorku. W razie czego wrzucę go do Czarnej dziury w jądrze galaktyki. Magia magią, ale nic nie przetrwa spotkania z tym.
-Myślisz, że nie próbowałem tego kiedyś zrobić?
-Ewentualnie sama wybiorę się do Ardy.
-Tak, to również jest jakaś opcja. Jednakże dla zachowania równowagi wszechświata wolałbym, żeby pierścień pozostał w całości.
-A u Tolkiena został zniszczony.
// Halu, nie łamiemy czwartej ściany do tego stopnia! //
//Od tego jest pewien kanayjski najemnik w czerwonym ubraniu. Ale raczej dowiedziała się z tychk siąg o tak zwanym J. R. R. Tolkienie.
-U jakiego Tolkiena?
-Jakiś pisarz… Było w tych księgach.
-Ach, możliwe. Nie przewertowałem jeszcze całej biblioteki.
-No nic… Odeślesz mnie, arcymagu i doktorze?
-Tak, oczywiście. Jesteś już gotowa?
-Tylko otwórzy portal pionowy. Nie chcę znowu być zassana jak jakić odpad w zlewie.
Strange otworzył zgodnie z życzeniem Czarnej Diament pionowy portal przez który już widać Obsydianową Świątynię.