Sanktum Sanktorum [ZIEMIA]

[Andreas D.]

Brodacz

-Już, już- Stephen wchodzi do pokoju, zakłada strój, bierze swoją szarfę i płaszcz, który sam wskakuje mu na plecy oraz mówi do oka -W końcu wyszedłeś spod mojej koszulki i popatrzysz na świat, ale nie ten. Jednak pogadamy dopiero w Asgardzie- Strange wychodzi od siebie -Dobrze Wong, chyba jestem gotowy, zostajesz?-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście, że zostaje. Ktoś musi zajmować się Sanktum pod twoją nieobecność, prawda? - odpowiedział spokojnie.

[Andreas D.]

Brodacz

-Masz rację, ale Twoje Kung-Fu mogłoby być pomocne. To Ty pilnuj porządku, a ja wracam jak tylko zapoznam się ze sprawą i uda mi się ją rozwiązać lub załagodzić- Doktor otworzył portal który prowadzi prosto do Asgardu i do niego wszedł

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A więc, przenosi się do Nowego Asgardu.

[Andreas D.]

Brodacz

W Sanctum znów pojawia się portal -Wong jak widzisz wróciłem i na razie nigdzie się nie ruszam, bo nie mogę wypełnić swojej nowej misji, chyba że masz coś dla mnie.-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie, nie mam nic nowego… Ale chciałbym się dowiedzieć jakie jest źródło tych anomalii w Asgardzie. To coś niebezpiecznego, czy raczej fałszywy alarm?

[Andreas D.]

Brodacz

-Z mojej rozmowy tam wynikło, że tak naprawdę nic złego się tam nie dzieje, a to dość dziwne, bo nic mi się tu za bardzo nigdy nie myli, przecież to się opiera na magii, a nie technologii, nie rozumiem

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Rzeczywiście strasznie dziwna sprawa. Anomalie magiczne przecież nigdy w naszej karierze nie brały się z nikąd… A z kim w tych sprawach rozmawiałeś?

[Andreas D.]

Brodacz

-Z istotą, która nie pochodzi z Asgardu, ale zna czasy, których nikt nie ma prawa pamiętać, z Białą Diament

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Wonga aż zatkało.

[Andreas D.]

Brodacz

-Halo, Strange do Wonga. Coś nie tak przyjacielu?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

–Biała… Diament…

[Andreas D.]

Brodacz

-Tak, wiem, wiem, jedna z najgroźniejszych istot jakie można spotkać, ale jak widzisz nic mi nie jest. Mało tego nawet dostałem od niej kanapkę. I powiedziała mi o innym zagrożeniu dokładniej o tym iż muszę być przygotowany na zagrożenie z dwóch stron, jedna to Doktor Doom, a druga to Thanos, który zbiera kamienie nieskończoności.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Wong się zakaszlał. Powiedział nerwowo:
-Chwila chwila chwila, zacznij od początku. Co do Białego Diamentu ma Doktor Doom, kim jest Thanos i czemu zbiera kamienie nieskończoności oraz ile obecnie posiada?

[Andreas D.]

Brodacz

-Doom nie ma nic do Diamentu tylko do mnie, chce on zostać Najwyższym Magiem Ziemi. Thanos jest to mieszkaniec jednego z księżyców Saturna, chyba Tytana, czemu zbiera kamienie nieskończoności, jeśli zostałem o tym poinformowany nie jest to nic dobrego. Ile ma? Tego niestety nie wiem, chciałem powiedzieć Avengersom aby pilnowali swojego, który jest w głowie Visiona, ale nie mogłem się do nich dostać, uwierz mi próbowałem na kilka sposobów.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Och… A więc, musimy jak najszybciej skomunikować się z pozostałymi ziemskimi, a nawet kosmicznymi magami i poinformować ich o zagrożeniu ze strony tego całego Thanosa. Już jeden kamień nieskończoności w rękach kogoś zdolnego do używania go to śmiertelna broń, a co dopiero dwa, trzy lub… Sześć?

[Andreas D.]

Brodacz

-Masz rację, nie powinienem teraz marnować czasu, bo świat może tego nie przetrwać. Nie wiem tylko od czego zacząć, mam na pewno zawarte przymierze z diamentami, które używają magii, ale to chyba nie starczy na tego kosmitę. Biorę się do roboty.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ja też. Idę poinformować tylu czarodziejów ile to możliwe, tak szybko jak to możliwe.

[Andreas D.]

Brodacz

-Wong, jednak dobrze mieć takiego przyjaciela jak Ty, zawsze mnie trochę odciążasz, ale nie gadajmy tylko do roboty- powiedział po czym poszedł szukać jakiegokolwiek kontaktu z magami

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Wong odszedł od Strange’a, w kierunku Kotła Kosmosu. Strange’owi przyszło do głowy, że można by zacząć od Doktora Druida. To zawsze jakiś początek.