Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tylko czy się tak stanie ?
Tego się nie da stwierdzić. W końcu Erine nie jest jasnowidzem, prawda?
No oczywiście, że nie jest… pomijając jej moce, które przyprawiają jej samą o ból głowy.
Spowodowany nie tylko ich działaniem, ale tylko przemyśleniami jak one mogą być powiązane z tym kamieniem na jej szyi…
No nie wiem, może ten kamień daje jej takie umiejętności.
Kurde… TO MA SENS! Ale skąd się wziął kamień?
No i tutaj jest pytanie, które trzeba najpierw zadać: kiedy on się u niej pojawił ?
Erine pamięta, że go miała, odkąd tylko stała się świadoma tego co się dzieje dookoła w pełni. To byłoby jakieś… 4-5 lat?
No dobra, ale teraz trzeba zadać te pierwsze pytanie: skąd się on wziął u niej ?
To… To jest bardzo trudne pytanie. Zwłaszcza, że chyba nawet nie istnieje schorzenie powodujące kamienie szlachetne na ciele…
Erine zaczęła więc sobie zadawać pytania na temat egzystencji, no i… kim w zasadzie ona jest.
A może ma jakiś związek z tą żółtą olbrzymką? Ona też miała kamień szlachetny na ciele…
Na to wygląda. Piwniczanka zaczęła się w myślach oskarżać o fakt, że w ogóle się urodziła.
Prędzej należałoby oskarżać rodziców. W końcu to oni postanowili ją stworzyć…
Erine najwidoczniej dalej nie może zaakceptować faktu o sobie.
To po prostu… Takie trudne pojąć, że mimowolnie jest się tak diametralnie inną nawet od gatunku ludzkiego w ogóle.
Od tego wszystkiego piwniczance zaczęła boleć głowa.
Zbyt dużo na jej umysł śmiertelniczki…
No cóż, ale trzeba dotrwać do rana.
Najlepiej dotrwać zachowując zdrową psychikę.