Sandy Island Town
-
Andrzej_Duda
Jonathan się zaśmiał z “dwuznacznej” wypowiedzi swojej podopiecznej. Następnie również zszedł z swojego “rumaka, którego nie mógł wprowadzić na wyższe obroty” i również rozłożył nóżkę, aby pojazd mógł bez problemu stać stabilnie. Następnie powiedział:
-Po pierwsze, Zarathos się chyba w Piekle przewraca jak słyszy te twoje żarciki. A po drugie… Otóż, chciałem Ci pokazać coś ciekawego, a przy okazji coś sprawdzić. To pozostanie na razie taka mała niespodzianka. -
Woj2000
Jedna, a właściwie to i dwie rzeczy są dla Alejandry teraz pewne. Pierwszą jest to, że zobaczenie Ducha Zemsty cisnącego bekę z żenujących tekstów o seksie na poziomie podstawówki, a drugą - tajemnicza niespodzianka od Johny’ego.
-No, no… Blaze będzie wyciągał jakiegoś asa z rękawa? Jestem zainteresowana. - odpowiedziała, nie tracąc wcześniej uzyskanej, i tak bardzo pożądanej, wesołości - Tylko to za chwilę. Muszę coś sprawdzić.
Nosicielka Zarathosa przestała się opierać o swój motocykl i stanęła prosto, po czym przymknęła oczy i skupiła się na tyle, aby drzemiąca w niej moc Zarathosa ujawniła się tylko na tyle, by mogła przeprowadzić podstawową czynność z życia Ghost Ridera - szybkie odczytanie dusz ludzi znajdujących się w najbliższej okolicy, by sprawdzić, kto jakimi grzechami może się ,pochwalić". Póki co, skupia się najbardziej na znalezieniu dusz skażonych zbrodniami i wieloma grzechami ciężkimi, a dopiero później doszukując się tych mniejszych, od których kary z rąk Zarathosa można uniknąć poprzez sakrament pokuty i pojednania.
Sama Alejandra mogłaby poprzestać na szukaniu tylko tych ciężkich, jednak ona sama postawiła sobie cel wyplenienie wszelkiego grzechu z tego świata.
-I tego dotrzymam. I nie będzie już powtórki z Nikaragui. Lecz najpierw… wielcy zbrodniarze zasługują na pokutę. - myśli zdeterminowana, odczytując dusze innych. -
Andrzej_Duda
Trzeba przyznać, jest to naprawdę ciekawa misja - pozbawić świat grzechu. Trudne do wykonania, ale mimo wszystko do wykonania.
-Niech zgadnę… Znowu szukasz “grzeszników”?
Według “skanowania” Alejandry, w okolicy wszyscy mają grzechy, ale są to małe grzeszki. Nie ma żadnego większego grzesznika… -
Woj2000
Nie tylko zwyczajnie wykonalna, gdyż do tego ma już wystarczające zadatki, jednak możliwa także w sposób, którego Alejandra najbardziej pożąda. I żadne słowa Mefista mówiące o tym, że człowiek bez grzechu przestaje być człowiekiem, gdyż zło jest wyrazem jego wolnej woli, nic tu nie znaczą. W końcu w Księdze Rodzaju pierwsi ludzie przed zjedzeniem owocu z drzewa poznania wcale nie byli bezmyślną hordą, jaką stali się mieszkańcy Nikaragui po ,pokazie" mocy Zarathosa…
-Dlatego wciąż mam nadzieję. - skwitowała swoje ocierające się o teologię, miejscami zawierające gorycz rozważania, by odpowiedzieć Johny’emu.
-Zgadłeś w zupełności. Ale nie ma nic poważnego, więc możemy się skupić na tej twojej ,niespodziance". -
-
Woj2000
I tego także Alejandra najbardziej żałuje. Że ten… ten zdrajca, ten sku*wysyn (jeśli można użyć tego określenia do kogoś ulepionego z prochu), który swoją manipulacją doprowadził ją do uczyniena tego wszystkiego, nadal się jej wymyka. Ale ona sama jednego jest pewna: że kiedy w końcu go dostanie i osądzi za jego występki, będzie czuć wielką satysfakcję.
Ale… to już jest przyszłość. A chcąc już odejść, choćby na chwilę, od tego wszystkiego, nosiciela Ducha Zemsty już stara się porzucić te wszystkie myśli i skupić się na teraźniejszości, a zwłaszcza na wzbudzającą ciekawość prośbę Blaze’a.
-Oczywiście, ,Mistrzu". - odpowiedziała, starając zabrzmieć nonszalancko i sarkastycznie - Twoja prośba jest dla mnie rozkazem.
Po czym z lekkim uśmiechem na twarzy zasłoniła oczy dłonią, zdając się tym samym na niespodziankowy gust swojego przyjaciela i mentora w jednym. -
Andrzej_Duda
Tak właściwie… Czy nazwanie Adama skuwysynem to nie nazywanie Jahwe kuwą? Ugh… Fakt, lepiej za dużo o tym nie myśleć, nic dobrego z tego nie wyniknie w żaden sposób.
-A teraz pozwól, że cię zaprowadzę do niespodzianki… - powiedział zachęcająco po czym zaczął za ramię prowadzić Alejandrę w bliżej nieokreślonym kierunku. -
-
-
Woj2000
Równie ciekawą kwestią jest też to, jak udało mu się tą niespodziankę w ogóle przygotować, gdyż sama Alejandra nie przypominała sobie, aby Johny wspominał, że ostatnio bywał w tym mieście. Poza tym, ostatnie dni spędzał w jej towarzystwie, podróżując po całych Stanach. Chyba, że… jakoś udało mu się ostatniej nocy wymknąć, by to wszystko przygotować, podczas, gdy ona sobie spała.
-No… przez większość czasu spałam. W końcu ktoś musiał spuścić wpier… ukarać tych demolujących motel motocyklistów. - pomyślała, aż jeszcze bardziej się ciesząc, gdy pomyślała o minie tych debili, gdy zobaczyli Ghost Ridera.
-W każdym razie - jak byłam zajęta. - podsumowała swoje rozważania, powracając do milczącego, acz wesołego, dawania się prowadzić. -
Andrzej_Duda
Możliwe jest również to, że wszystko załatwił telefonicznie. W każdym razie, w tym motelu to była niezła rozróba, trzeba przyznać. A jeszcze bardziej musieli się czuć zmasakrowani, że pobiła ich kobieta! Ha! Dobrze im tak.
-Już zaraz będziemy na miejscu… - skomentował motywująca, wciąż prowadząc swoją podopieczną. -
Woj2000
Pewnie musieli się tak czuć już po fakcie, jednak ona sama jest pewna, że przez większość czasu czuli strach i skruchę, kiedy Duch Zemsty kopał im tyłki. Ewentualnie czuli też, że ich gacie się od tego wszystkiego zapełniają.
-Hoho, aż drżę z ekscytacji! - odpowiedziała ironicznie, aż wcale nie szyderczo, wciąż poddając się woli swojego mentora i wciąż zakrywając oczy. -
-
-
-
Woj2000
Aby w jak najprostszy sposób opisać swoistą burzę odczuć, jaka kłębi się teraz w głowie Alejandry, należałoby prześledzić następujące po dobie uczucia. Jej pierwszą reakcją na to wszelki wszystko był lekki szok związany w faktem niespidzianki, po którym wtórowało lekkie zdziwienie, zaś po wszystkim zrozumienie i radość z faktu, że ktoś pamiętał o święcie, której samej wyszło z pamięci w obliczu ostatnich wydarzeń. Ale teraz… pora cieszyć się z własnych urodzin. A także pora okazać wdzięczność Johnny’emu za to wszystko.
Dlatego też szybko zwróciła się w jego stronę i… rzuciła mu się na szyję. Nie jest to może gest pasujący do ,twardej motocyklistki i pogromczyni grzechu", jaką bywa ostatnimy czasy przez większą część dnia, ale po prostu nie znalazła innego sposobu, by wyrazić radość i wdzięczność za ten gest.
-Dziękuję ci za to, Johnny. Naprawdę. - odpowiedziała szczęśliwa, wciąż go obejmując. -
Andrzej_Duda
Kto by się spodziewał, że Johnny nawet w obliczu tych wszystkich okropieństw jakie się ostatnio działy, będzie pamiętał o tak wydawała by się błahym święcie jakie są urodziny Alejandry? Tak czy inaczej… To chyba jednak z najmilszych rzeczy jakie Alejandra doświadczyła ostatnimi czasy.
Mentor “twardej motocyklistki i pogromczyni grzechu” na taką reakcję swojej podopiecznej wpierw się trochę zdezorientował, ale potem poczohrał ją włosach i dał się przytulać, lekko to odwzajemniając. -
Woj2000
A tymczasem samej Alejandrze ani widzi się ,odkleić" od swojego nauczyciela i towarzysza podróży, czując, że mogła by w ten sposób okazywać mu radość jeszcze przez długi czas. Jednak po chwili przestaje go obejmować i spoglądając się na niego ze szczerym uśmiechem i radością w głosie, zapytuje:
-To co? Czas na świeczki, życzenia i inne urodzinowe zabawy? -
-