Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Mam nadzieję, że nie czujesz się urażona.
Spuściła głowę jak zawstydzona młoda dziewczyna, którą właśnie odarli z godności i czci. -Nie… Po prostu wspomnienia.
-Felice?
-To… Jest dla mnie trudny temat…
-W porządku. Nie mów jeśli nie masz ochoty.
Pikiwała głową na zgodę.
-No więc, idziemy?
-Idziemy.
Lapis zaczęła iść korytarzami tego… Laboratorium? Chyba.
Idzie za nią zatem.
Lapis jej założyła jakiś worek na głowę. -Tak prowizorycznie.
-Dobrze. Może jeszcze smycz, co?
-Felice, nie bądź na mnie zła. Robię to dla twojego dobra.
-Wiem wiem.
-Właśnie nie mam pewności.
-Po prostu … Przyp9mniały mi się pochody jeńców z Armii Czerwonej
-Kiedyś mi to wyjaśnisz.
-Kiedyś, dobre słowo.
-Kiedy już się stąd wydostaniemy.
-To też racja.