Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Czemu Lapis miałaby ją po tym wszystkim prowadzić na śmierć?
Nie wiadomo. Lepiej zakładać najgorsze.
Ewentualnie złoty środek.
Złoty środek jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia, zwłaszcza w bitwie. //Ile będą iść, dwa lata?
// Plus minus siedem lat. // To akurat nie jest bitwa.
Jest, na przetrwanie.
Jeśli tak to ująć, fakt. -Już prawie.
Nic nie powiedziała, tylko dalej idzie.
-Kiedy krzyknę, to się nie ruszaj.
Pokiwała tylko twierdząco głową.
-A jak poczujesz moje ręce, złap się mocno.
Pokiwała twierdząco.
-I… Nie oddychaj za dużo w tym worku, dobrze?
Chwila, co? O co niby chodzi?
Lepiej nie wnikać.
Racja.
-Wiesz… Najlepiej to będzie jak zabierzemy to ze sobą i spalimy.
-Co niby? - zapytała się szeptem.
-Ten worek. - odpowiedziała w ten sam sposób.
-Dobrze. - odpowiedziała szeptem.