Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Oho. Może być to ważna informacja.
Najbliższa jest pół godziny marszu na wschód.
Oho, ciekawe. Znaczy marszu. Bieiem byłoby tylko 5 minut.
Ultron namawia do zaprowadzenia go tam.
Oho, może być źle. Zaawansowana broń w rękach wielkeigo meglomana?
Aktualnie, nie jest on taki dosłownie wielki. W przenośni tak.
Właśnie.
Lapis wyszła z jaskini z Ultronen w dłoni. -Niedługo wrócimy. - powiedziała obojętnie.
Czyli ją przekonał… Jest źle. -Dobrze. Poczekam. I tak nie mam zbyt wielkiego wyjścia. A co jeśli nią zawładnie?
W końcu… Jest dość podatna na burzenie światopoglądu. -Hej. - odpowiedziała Lapis, odchodząc. -Do zobaczenia. Niestety. - skwitował Ultron, również idąc.
-Hej. "Tak, też Cię kocham Ultron.
Może by się zdrzemnąć?
Ta. Także jak leżała, tak usnęła.
Chyba ma koszmar senny. Bo śni jej się to.
Z kategorii tych cięzkich.
Ultron i technologia znacznie przewyższająca nawet tą ziemską z teraźniejszości to zła kombinacja.
Bardzo zła niestety.
A co jeśli w jakimś wymiarze…
Dobra. Kto jej grzebie w umyśle? Wyłazić.
Kto wie? W każdym razie, Ultron jako dziecko to ciekawą wizja.