Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zakryła tylko twarz. No tak… To sługo zajmie.
Można by się chyba w tym czasie przespać.
-Ja siw położę. Obudź mnie w razie czego
-Jasne! - krzyknęła w biegu.
Położyła się zatem i zasnęła.
Ciekawe ile tych kółek ta Lapis zrobi…
Ta. Pewnie sporo nawet…
Ta ile to najwięcej zrobiła Felice?
Hm… W sumie nie pamięta… Chyba ją ściągnęli bo się czas skończył…
Gorzej, że tutaj limitu czasowego nie ma…
Właśnie. Także sobie śpi.
Coś ją już zaczęło budzić.
I ptworzyła jesno oko, co i jak.
Na dworze jest już ciemno. Lapis stoi nad Felice chyba bardziej znudzona niż zmęczona i ją trycia stopą.
-O co chodzi? - zapytała się sennie.
-Już mi się nie chce biegać, Felice! Biegałam 8 godzin! A ty sobie spałaś beze mnie! - powiedziała Lapis trochę z wyrzutem.
-Wybacz… Po prostu… Nie wiedziałam, czy się męczysz i… A u nas to najlepszy sposób na zbadanie.
-Zrobiłam jakieś 7947 okrążenia! Mogę się chociaż położyć obok?
-Jasne… Nie mam nic przeciwko.
Lapis z fochem padła tuż obok Felice i się bez pytania zakryła się kawałkiem jej koca.