Kor:
-Nie rozumiem. Wiem, że nie lubisz igrać z życiem, ale możesz mnie przecież zawsze ożywić.
Historyjka:
Znalazła dość nadający się do tego zaułek nie będący jednocześnie na widoku.
Potarła zatoki palcami.
-To trochę tak, jakby stłuc szklankę, a potem ją przetopić na to samo. Niby to to samo, ale jednak czuje się, że to nie jest to samo.
Historyjka:
Co jak co, ale w tym to ona doświadczenie ma.
Kor:
-Mogę poczekać. Po podróżach kosmicznych trwających jakieś 2000 lat mogę wytrzymać wszelkie nudy.