Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Szarą pokiwała główką, a następnie jak po linie spuściła się po włosach Niebieskiej na podłogę.
-Dobrze. A teraz…mogłabyś na chwilę gdzieś pójść? Ja i Niebieska musimy porozmawiać.
Szara poszła w bliżej nieokreślonym kierunku.
-Dobrze. A więc, co chciałaś rzec?
-Czerwony, powiedz mi proszę, czy możesz mi powiedzieć jak zamierzasz wychować Szarą?
-Normalnie. Z dyscypliną, surowością ale i troską.
-Jak dużą surowością?
-Zbalansowaną. Nie za dużą, nie za małą.
-Maksymalna kara w twoim mniemaniu?
-Zesłanie do pomieszczenia umiejscowionego 2 kilometry wgłąb planety na kilka dni.
-Powiedz mi, że to tylko niesmaczny żart…
-Nie. -powiedział do bólu poważnym tonem.
-Jeśli się dowiem, że zrobiłeś to Szarej, to pożegnaj się z nią i swoją fizyczną formą.
-Słuchaj, nie żeby wyjść na wrednego ale Szara to moje dziecko a nie twoje, więc nie wtrącaj się w wychowanie - to po pierwsze. Po drugie, nawet nie raczyłaś spytać w jakich okolicznościach wymierzyłbym taką karę, a nie inną.
-Taka kara nie jest dobra w żadnej sytuacji… Chyba, że chcesz żeby twoje dziecko dostało traumy.
-…nie wziąłem pod uwagę urazu psychicznego…cholera.
-Jest to też szybką droga do tego, żeby twoje dziecko się ciebie panicznie bało.
-…chyba jednak faktycznie to by był zły pomysł.
-Cieszę się, że mnie rozumiesz, wujku.
-Ta…dzięki za powiedzenie tego, Niebieska.