-Dobrze… Niebieska.
Uśmiechnął się w jej stronę, ukłonił się i skierował się w stronę drzwi.
-No Bill, teraz to miałeś przygodę życia. - mówił do siebie, wychodząc przez wrota i kierując się w stronę Słonecznego Spalacza.
Zamurowało go.
-Co? Gdzie? Jak. jakie tam odd…danie? O-o co ch-chodzi? -bełkotał trwożliwie, po czym dodał jednak już odważniej - Widziałaś to, prawda?