Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Wysadził się. -powiedziała oswobadzając jego ręce.
-… Że co? - odpowiedział słabo.
-Też… Nie mogę w to uwierzyć.
-I GDZIE JEST GWEN?! GDZIE JEST MOJA CÓRKA?!
-Pańskiej córce nic nie jest, proszę się uspokoić.
-ALE GDZIE ONA JEST?!
-Jest w bezpiecznym miejscu.
-GDZIEE KOBIETOOO, GDZIE?! - wrzasnął, łapiąc Gwen za ramiona i nią trzęsąc.
-Kapitanie, proszę się uspokoić.
-MASZ MNIE ZAPROWADZIĆ KU*WA DO MOJEJ CÓRKI!
-Proszę się uspokoić.
-NIE USPOKOJĘ SIĘ TAK DŁUGO JAK KU*WA NIE ZAPROWADZISZ MNIE DO MOJEJ CÓRKI!
-Za chwilę ją przyprowadzę.
-NIE ZA CHWILĘ, TERAZ!
-Proszę pana, nie wiadomo, czy nie współpracował z kimś. Proszę mi zaufać.
-PRZYSIĘGAM, ŻE CIĘ STRZELĘ W ŁEB, JEŚLI MI NIE POKAŻESZ GDZIE JEST MOJA CÓRKA!
-Mogę ją przeprowadzić ale nic więcej.
-PO PROSTU MASZ JĄ SPROWADZIĆ!
-Dobrze. - po czym wyskoczyła z domu na sieci.
To… BYŁO BLISKIE.