Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Aaa… Już wiem o co chodzi, ale nie wiem w czym się to przewozi.
-Tak… Bo nam pokazywali vibranium… Będacy w słoikach i w starej torbie sportowej.
-Chyba nie straciło na wartości, nie?
-Chodzi mi o to… Że tak cenny metal przenosić w taki sposób? To trochę… Jakby chodzić w insygniach monarchy brytyjskiego na Bronxie.
-Fakt… To chyba z tego był właśnie zrobiony ten blaszak z Sokovii?
-Ultron… Tak, ale raczej był po prostu pokryty.
-A tak, to był Ultron, masz rację.
-No to… To nie było dziwne, chociaż trochę?
-Bardziej podejrzane i lekkomyślne.
-Też to pomyślałam.
-A teraz czy mogłabyś tak szybko wyjrzeć przez okno?
No to tak zrobiła.
Nic wyjątkowego.
Odwróciła się natychmiast w kierunku taty. Coś jest zdecydowanie nie halo.
-Nikt tam nie stoi na pewno?
-Nikt.
-Hm… Dobrze, dziękuję, Gwen.
-Coś się dzieje tato?
-Ech… Mogę Ci powiedzieć, ale pod warunkiem że to zostanie między nami.
Kiwnęła głową na tak.