Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A teraz czy mogłabyś tak szybko wyjrzeć przez okno?
No to tak zrobiła.
Nic wyjątkowego.
Odwróciła się natychmiast w kierunku taty. Coś jest zdecydowanie nie halo.
-Nikt tam nie stoi na pewno?
-Nikt.
-Hm… Dobrze, dziękuję, Gwen.
-Coś się dzieje tato?
-Ech… Mogę Ci powiedzieć, ale pod warunkiem że to zostanie między nami.
Kiwnęła głową na tak.
-Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć… A więc… Kojarzysz tego Kingsleya co ci mówiłem, że ma rangę taką jaką ma tylko dzięki układom?
-Ojciec w armii, a matka w NSA, kojarzę. Co z nim?
-No więc… W końcu go wyrzucili. Za korupcję. Uciekł i po drodze prawie spalił komisariat… I albo mam zwidy albo cały czas widzę ludzką sylwetkę po drugiej stronie ulicy.
Jeszcze raz wyjrzała za okno i na drugą str9nę ulicy, ale dyskretnie, jakby coś sprawdzała na ścianie.
Nic specjalnego poza kotem sąsiadów.
Jaki kolor kota?
Rudy jak zawsze.
-Oprócz rudego kota nic. - i się odwróciła.
-Dziękuję Gwen… Chyba mam paranoję na punkcie tego całego Kingsleya…
-Ta, wiem coś o tym. Za dużo się wydarzyło po prostu.