Dom Gwen Stacy [NOWY JORK, ZIEMIA]
-
“Tak, przejrzałaś mnie na wylot. A teraz rusz tyłek albo sprawdzę, czy tobie też się podoba to co mi.”
-
“Nie ruszę się. Należy zaczekać.”
-
“Obawiam się, że jeśli nie zastąpi zmiana planów, będę zmuszona użyć radykalnych środków.”
-
“Nic z tego. Czekamy.”
-
"Ze względu na to, że Cię naprawdę polubiłam, daje Ci jedną ostatnią szansę przed posunięciem się do czegoś, czego oboje będziemy potem żałować. Liczę do 10. "
-
“Tylko spróbuj… Tylko spróbuj…”
-
“PIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĆ…”
-
“Nie ustąpię.”
-
“SZEŚĆ. Naprawdę, ja to zrobię, z twoją zgodą albo bez niej, kochana.”
-
“Nawet się nie waż Red.”
-
“Pięć. Kurwa mać ja nie żartuję, mam nadzieję, że masz świadomość tego, że ja to zrobię tak czy inaczej, a jeśli zrobię to pod twoim nadzorem to możemy uniknąć rozlewu krwi… Takiego jaki by był, gdybyś się nie zgodziła mimo wszystko i byłabym zmuszona działać na własną rękę, że tak powiem. Krótka piłka, nie chce mi się już z tobą tego przedłużać. Cztery.”
-
“DOBRA! Ale robimy to po mojemu. I żadnych sztuczek, jasne?”
-
“Jasne, jasne, co ma nie być jasne? Wszystko rozumiem. A teraz, ruszaj się.”
-
“Chwila, tylko sprawdzę godzinę, by nie było. Istnieje coś takiego jak szkoła.”
-
Zarówno zegarek naścienny w jej pokoju, jak i czas na jej telefonie jasno wskazują na to, że jest godzina 16:39.
-
“Dobra, mamy czas. Zmienisz się w moje normalne ubranie?”
-
“Ależ oczywiście, że tak.”
Jej symbiont zmienił swoją formę na taką, które imituje noszenie przez nią śnieżnobiałych tenisówek z perfekcyjnie zawiązanymi sznurówkami, klasycznych jeansów, a także białej bluzy z kapturem bez żadnych napisów. Przy okazji, poprawiła jej fryzurę.
Można ruszać… I nareszcie mieć spokój z narzekaniem Red. -
Ona podeszła pod okno, by nie dać się zauważyć i sprawdziła, co aię dzieje na zewnątrz.
-
Cóż, nie dzieje się nic specjalnego, więc… Nie, chwila! Policja jest i odpytuje aktualnie sąsiadów Gwen kilka domów dalej. Nic dziwnego. Każdy o zdrowych zmysłach by wezwał odpowiednie służby po tym szaleństwie, które się tutaj działo całkiem niedawno. Trzeba będzie ich jakoś wyminąć. Bo jak zobaczą, że wyskakuje z akurat tego domu, to kompletna klapa.
-
Dodajmy do tego, że ona, a raczej Spider-Gwen ich wezwała na to miejsce. No tak. Wycofała się od okna i zaczęła iść na pietro, by sprawdzić, czy z drugiej strony też jest policja.