Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kolejna olbrzymka?! Kevin miał już serdecznie dość ogromnych bab. Jednak postanowił się jej nieco przyjrzeć.
Ta akurat nie jest żywa. To tylko wielka, kamienna figura z tego co widać.
Kevin westchnął z ulgą. Całe szczęście przynajmniej ta baba nie chce zrobić mu krzywdy bądź namówić do czegoś złego. Nieiele myśląć, pobiegł w te pędy do znajdującego się tuż przy podstawie posągu drewnianego domu.
Zasłony są zasłonięte.
Dementoid przybył tu z resztą kompanii. Rozkazał zrobić jednemu z innych Dementoidów rozeznanie w terenie.
Dementoidy ujrzały tą dwójkę:
Skoczył za najbliższą osłonę. Rozkazał reszcie zrobić to samo, również prędko i cicho.
Reszta wykonała rozkaz.
Delikatnie wyjrzał zza skały, po czym wyciągnął lornetkę i spogląda przez nią na tą dziwaczną dwójkę.
Lornetka pokazuje, że ten gruby z kręconymi włosami ma na brzuchu klejnot Różanego Kwarcu.
Łatwiej go ukatrupi niż sądził. Poszukał za ścieżką wzrokiem, przez którą niepostrzeżony mógłby się zbliżyć i dokonać ataku z zaskoczenia.
Może droga wodna?
Yup. Udał się drogą wodną do Kwarcu i wskazał reszcie, by udała się za nim. Atak dopiero na jego znak.
Drużyna posłusznie poszła za dowódcą.
Idzie dalej ku dzieciakowi.
Jest razem z resztą coraz bliżej.
Dalej się skradają. Przygotował wyrzutnię.
Tak…
Jak blisko są?
Na tyle, żeby go nie widzieli, ale on widział ich.