Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Fuzja napięła łuk i zaraz spenetruje pociskami Dementoid.
Ogarnął się i użył tarczy o którą rąbnął jako zasłony.
Tarcza się zdematerializowała. W stronę Dementoidu poleciało istne torando pocisków ze światła.
Odskoczył na bok, by nie dostać.
Strzały lecą tak szeroko i gęsto, że samo odskoczenie nie pomogło. Przez te kilka sekund wbiło się w niego co najmniej 20 strzał.
Klęknął na jedno kolano, trzęsąc się.
W Dementoid wbija się coraz więcej strzał.
Spróbował je odbijać saperką.
Odbił kilka. Teraz otrzymał ich tyle, że fuzja się rozłączyła. Grad strzał ustał.
Spróbował wstać.
Dementoid z trudem wstaje, ale jego załoga nie ma tak łatwo. Granat się zregenerowała i pilnuje, żeby nie wstali.
Chwiejnym krokiem zaczął iść w stronę tej fuzji.
Fuzja patrzy na Dementoid i ma tarczę w dłoni.
Idzie ku fuzji.
Chwiejnym krokiem, ale idzie.
-Skoro czeka mnie na Homeworld roztrzaskanie…to czemu by się nie pobawić? -rocket jumpem spróbował wskoczyć fuzji na twarz.
Fuzja go złapała w powietrzu jak robala i tak trzyma.
-No co? Pufnij mnie. Zmiażdż. Z resztą i tak już nie mam po co żyć.
Fuzja poofnęła Dementoid i go zabańkowała. Następnie się rozłączyła, a Steven niesie bańkę z Dementoidem w kierunku Obsydianowej Świątyni, do Spalarni.
Dementoid jest poofnięty. -Pięknie, zostałem trofeum. -pomyślał jako Klejnot.