Teren Obsydianowej Świątyni
-
-
-
korobov
Spojrzała się na Żółtą Perłę z pewną wrogością.
-Co ty do mnie masz? Ty mediowałaś z Białą, a Niebieska ze mną. Nie chciałam tej wojny. Nie miałam jednak wyboru. Widziałam, jak Biała zbiera coraz większą władzę w swoich rękach. Wielka Diamentowa Rada? Proszę. “Biała mówi, reszta robi”. Tak było na kilka dni przed wybuchem walk. - Po czym spojrzała się na Niebieską, tym razem z delikatnym uśmiechem.
-A Tobie, fiołeczku… Dziękuję za to, że nie chciałaś wybuchu wojny… A także za zaopiekowanie się tymi z mojego dworu, które nie chciały walczyć. Ale mam i tak ochotę przetrzepać wam skórę za wymuszoną fuzję! -Powiedziała głosem grobowym, strasznym wręcz, a jej brwi się ściągnęły w wyrazie złości. -
Andrzej_Duda
Mroczny:
Lalki chyba jednak są przyjemniejsze w używaniu niż włócznia.
Killer:
POSRAŁO GO, ALE TO ROBI, 150%.
Kor:
Niebieska Diament schowała się jeszcze bardziej za Żółtą Diament. Obsydian dalej utrzymuje tą wymuszoną fuzję. Odezwała się Żółta Diament, ponownie:
-Nie przestraszysz mnie, renegatko! Pod rządami Białego Diamentu w Imperium panował pokój! Dzięki temu, że pozbywano się takich jak ty!-powiedziała szybko, prześlizgnęła się pod nogami Czarnej Diament, a następnie zaczęła się po niej zgrabnie wspinać. -
-
-
korobov
Chwyciła ją w szczypnięcie jednej ręki.
-Jakim kosztem niby? Ile to niewinnych klejnotów strzaskano? Ile żyć odebrano! Planet zdegenerowano… I poza tym to nie groźba. I jaki pokój? Czy życiw pos przymusem jwst jego warte? Tylko raz byłam w fuzji z Białą. Wymuszonej przez nią. Naprawdę myślisz, że jej wtedy nie poznałam? A teraz wybacz. - Odstawiła żółtą na Ziemię. Po chwili cała spowrotem pokryła się błyskawicami, a jej kij zmienił się w Naginatę. Podeszła do tej wymuszonej fuzji i jednym, szybkim cięciem uderzyła jej w głowę. By przerwać. -
Andrzej_Duda
Killer:
… Oraz inne komiczne żarty jakie możesz opowiadać samemu sobie. Poza tym, fuzja się już zdestabilizowała. Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz :V
Mroczny:
Obsydian dalej wbija w ziemię tą fuzję i nie pozwala jej nawet drgnąć ręką. Za dużo się nie napatrzyła, bo Czarny Diament od razu ściął jej głowę.
Kor:
Fuzja padła. Diamenty od razu wszczepiły w siebie swoje klejnoty i odzyskały duże postacie. Dzięki temu spojrzały dokładnie na brzuch Obsydianu i… Zaczęły płakać. Czarna wyczuwa, że to od wzruszenia. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-