Teren Obsydianowej Świątyni
-
korobov
Chwyciła ją w szczypnięcie jednej ręki.
-Jakim kosztem niby? Ile to niewinnych klejnotów strzaskano? Ile żyć odebrano! Planet zdegenerowano… I poza tym to nie groźba. I jaki pokój? Czy życiw pos przymusem jwst jego warte? Tylko raz byłam w fuzji z Białą. Wymuszonej przez nią. Naprawdę myślisz, że jej wtedy nie poznałam? A teraz wybacz. - Odstawiła żółtą na Ziemię. Po chwili cała spowrotem pokryła się błyskawicami, a jej kij zmienił się w Naginatę. Podeszła do tej wymuszonej fuzji i jednym, szybkim cięciem uderzyła jej w głowę. By przerwać. -
Andrzej_Duda
Killer:
… Oraz inne komiczne żarty jakie możesz opowiadać samemu sobie. Poza tym, fuzja się już zdestabilizowała. Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz :V
Mroczny:
Obsydian dalej wbija w ziemię tą fuzję i nie pozwala jej nawet drgnąć ręką. Za dużo się nie napatrzyła, bo Czarny Diament od razu ściął jej głowę.
Kor:
Fuzja padła. Diamenty od razu wszczepiły w siebie swoje klejnoty i odzyskały duże postacie. Dzięki temu spojrzały dokładnie na brzuch Obsydianu i… Zaczęły płakać. Czarna wyczuwa, że to od wzruszenia. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kevin podbiega do niej i przykuca wraz z Nefryt.
-Jak dobrze, że nic ci nie jest! -mówi z wyraźną ulgą, po czym dodaje podekscytowany i nieco… zestrachany - Ale co tu się działo! Tu jakieś czarne baby, tu fuzja, tu Steven z ciotkami się łączy, a do tego jeszcze ty stałaś się olbrzymką! Do tego przylazł jakiś bucowaty Perydot, co chciał wszystko wysadzić atomówką!