Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Demantoid udał się powolnym kroczkiem do Czarnej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Steven nie zdążył nawet odpowiedzieć, ponieważ Perła zaczęła go ściskać, aż ledwie oddycha.
Mroczny:
Raczej nic nie zezłości teraz Niebieskiej Pańci, nawet brak pączków.
Woj:
Lepiej o tym nikomu nigdy nie wspominać.
Killer:
No więc idzie.

[Andreas D.]

korobov

-Perła, bo jeszcze go udusisz. - Powiedziała próbująć rozluźnić chwyt perły. Na Perła siłę, trzeba przyznać.

[Andreas D.]

Woj2000

-To co? Czekamy, aż wszyscy nacieszą się Stevenem i pomagamy Nefryt? - dopytał się Diamenciku.

[Andreas D.]

MrocznyK

ale może zezłościć ją później

[Andreas D.]

korobov

//Hm…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Idzie dalej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Perła zeskoczyła z dłoni Czarnej i już trochę lżej tuli Stevena.
Woj:
Diamencik tylko pokiwał głową.
Mroczny:
Może lepiej powiedzieć o pączkach teraz?
Killer:
Doszedł na miejsce.

[Andreas D.]

korobov

Przypatrywłasię temu z delikatnym uśmiechem.
-Strasznie ją przypominasz Steven…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Puk puk Czarną w nogę.

[Andreas D.]

Woj2000

-Diamenicuku? - zagaił Kevin - A jeśli mógłbym się zapytać, to o czym rozmawiałaś z pozostałymi Diamentami w domku przed atakiem?

[Andreas D.]

korobov

//Kiler, ona jest TROCHĘ wysoka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Steven tylko pokazał kciuk do góry, ponieważ nie chce przeszkadzać Perle w cieszeniu się nim. Czarna poczuła puknięcie w nogę.
Woj:
-Nic takiego, proszę pana. Tylko małe wyjaśnienie ostatnich wydarzeń.

[Andreas D.]

korobov

Spojrzała się, co to niby.

[Andreas D.]

MrocznyK

Tup, tup do Di

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

//No to…ym…puk puk w nogę?

[Andreas D.]

Woj2000

-A jeśli już ponownie spotkałaś się już z… córkami - powiedział, dziwnie czując się, wspominając o koligacjach rodzinnych swojej podopiecznej - to… nadal chcesz tu zostać na Ziemi?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Zobaczyła coś, co pasuje do opisu “Dementoidu”.
Mroczny:
Niebieska Diament dalej jest w stanie euforii. Teraz tuli się do onieśmielonej Żółtej.
Killer:
Tak.
Woj:
-To jedyne bezpieczne dla mnie miejsce, proszę pana. Nie mogę panu powiedzieć dlaczego, niestety.

[Andreas D.]

korobov

Spojrzałą się na to zdziwiona.
-A ty to…

[Andreas D.]

MrocznyK

To ona sobie dokończy tego pączka, ładnie stojąc