Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

Woj2000

Po dłuższym czasie drogi pojawia się tu wyelegantowany Murdercock Bill Dewey w kosmicznym garniturze, który chodząc, podpiera się jakimś tanim parasolem. Kiedy dociera na plażę, spogląda się w stronę domu młodego Universa i jego ciotek.

[Andreas D.]

MrocznyK

więc rozłożyła się tak, jak Różowa Diament na obrazku poniżej

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Podczas gdy Stevena ani nikogo nie widać, to można za to zauważyć Żółtą i Niebieską Diament. Spokojnie się relaksują i patrzą na morze.
Mroczny:
Nie ma to jak odpoczywanie we włosach Pańci…

[Andreas D.]

MrocznyK

Takie fajne do puciania, mientolenia, rozczesywania… można tak długo wymieniać

[Andreas D.]

Woj2000

Bill podchodzi do nich. Kiedy już to robi, wita się z nimi:
-Witajcie! Widzę, że poradziłyście sobie z problemem, który was trapił…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
A w każdym razie aż do chwili, kiedy Perle skończą się czasowniki tego typu.
Woj:
Podczas gdy Niebieska Diament się uśmiechnęła wesoła do Billa, to Żółta Diament tak jakby ucieka wzrokiem od niego.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill odpowiedział uśmiechem Niebieskiej, po czym zwrócił się z pełną powagą do jej siostry.
-Żółta… przepraszam za tamto. Nawet jeśli okazało się to prawdziwe, to powinieniem był się domyśleć, że nie zareagujesz na to zbyt dobrze. Ale nie ma tego złego: przynajmniej dzięki temu szybciej poznałaś prawdę. Do tego znowu każdy może spoglądać w pełni na twoją idealną, klasyczną formę.

[Andreas D.]

MrocznyK

No taak
A nie powinna przypadkiem odwołać Oka?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Niebieska się uśmiechnęła jeszcze weselej. Tymczasem Żółta uklęknęła przy Billu.
-Ja… PrZEP-P-PRAaaaaaSzAAm… Za to, że Cię sparaliżowałam… Jak rozumiem, nie masz do mnie żalu za to? Prawda?-wydukała Żółta.
Mroczny:
Zdecydowanie powinna to zrobić!

[Andreas D.]

MrocznyK

No więc sprawdza stan Oka i wpisuje sekwencję, wymuszającą na nim przerwanie misji i powrót do jego bazy

[Andreas D.]

Woj2000

-Nie, nie mam, moja droga.- odpowiedział spokojnie - Co prawda nie mam zbytniego czucia w nogach, ale przynajmniej mogę chodzić. Poza tym, najważniejsze jest to, że WY odzyskałyście wasze dawne ciała.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Nie było z tym problemów, bo z resztą, czemu miałyby być?
Woj:
Żółta Diament się uśmiechnęła słabo i podniosła Billa na swojej dłoni Billa razem z jego parasolką, a następnie przystawiła go do swojego ramienia.
-Możesz sobie usiąść.

[Andreas D.]

Woj2000

Wesoły Dewey podszedł i usiadł sobie na tym ramieniu. Lekko je pogładził, by sprawdzić, jaka Żółta jest w dotyku. Jakkolwiek by to nie brzmiało.

[Andreas D.]

MrocznyK

A bo ja wiem, błędy systwmu i różne niespodziewane scenariusze?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Żółta jest w dotyku jak pół szorstka pościel hotelowa.
Mroczny:
Na przykład pączki zapaćkały panel sterowniczy Perły?

[Andreas D.]

Woj2000

Mimo wszystko, mimowolnie zaczyna bardziej gładzić, a potem wtulać się w to ramię. Tak, to bardzo miłe uczucie.

[Andreas D.]

MrocznyK

Nie, jej ręce są idealnie czyste :^)

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Żółty Diament w międzyczasie spogląda na swoją Perłę na drugim ramieniu i ją delikatnie klepie po główce.
Mroczny:
Ale to wciąż mogłaby być możliwość, prawda?

[Andreas D.]

Woj2000

A rozmarzony Bill dalej wtula się w ramię Żółtej.
-Brakowało mi was… - wyrywa mu się cicho.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Żółta Diament w odpowiedzi tylko mruknęła na znak, że słyszała.