Teren Obsydianowej Świątyni
-
MrocznyK
- noo… może byłabym “odrobinę” zazdrosna… - powiedziała tak delikatnie jak umiała, przy czym “odrobinę” znaczyło mniej więcej tyle co " bardzo mocno zżerałaby ją zazdrość i czuła się gorsza i wymieniona na jakieś organiczne badziewie, przy czym z trudem powstrzymywałaby się przed wyeliminowaniem go w jak najbardziej cichy i niezauważalny sposób"
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-