-Och, wybacz za użycie typowo ziemskiego określenia. - odpowiedział, rozumiejąc swoją ,wpadkę" - Już wyjaśniam. Określiłem cię imieniem dawnej ziemskiej bogini, o której sądzono, że jest żywym uosobieniem najczystszego piękna i radości.
Mroczny:
Rybki żrą krakersy od Perły w Perle i tak dalej uwu
Woj:
Niebieska Diament się wesoło uśmiechnęła, jeszcze bardziej niż wcześniej.
-Och… Dziękuję za tak pozytywne określenia, Bill! Jestem Ci bardzo wdzięczna.
-Ja mówię tu tylko najszczerszą prawdę, moja droga. - odpowiedział wesoło, po czym dodając - To… ja już może pójdę. W końcu kiedyś musisz spędzić czas ze swoją Perełką, prawda?
//Dobranoc//
Dewey cicho westchnął, po czym udał się w stronę domu. Mimo wszystko, z tyłu głowy wciąż liczył na te pieszczoty. Ale powinien chyba,przestać o nie tak zabiegać: ma teraz inne zadania do wykonania.