Kor:
Steven podszedł do ręki i złapał gościa za dłonie.
-Lapis, spokojnie, powiedz nam o co chodzi.
-Nie mogę!-odparła Lapis zestresowana.
Mroczny:
Drzemka w towarzystwie Pańci to zawsze dobra drzemka.
Posłała lekką błyskawicę, by obudzić tego niebieskiego smoka. Zaledwie 20 Volt, powinno ją posrygać, ale nie skrzywdzić. Dla porówniania, jakby na człowieka zadziałał budzik.
Kor:
-Co pamiętasz?-zdziwił się Steven.
Mroczny: <u>AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA PAŃCIA DOSTAŁA PRĄDEM I SIĘ ZBUDZIŁA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA</u>
-Od mojego powstania… Do teraz… - Po czym wstała i przywołała do siebie coś na kształt pastorału.
-Niebieska Diament. Musimy porozmawiać w tej chwili. Ciebie to też dotyczy Żółta.
Kor:
Niebieska Diament wstała i podeszła do Czarnej. Lapis od razu odleciała przerażona, zasmucając Stevena.
-O co chodzi, Czarna? Czemu mam wezwać Żółtą? Chyba załatwia teraz jakieś ważne sprawy.
Mroczny:
PAŃCIA POSZŁAA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU