Posłała lekką błyskawicę, by obudzić tego niebieskiego smoka. Zaledwie 20 Volt, powinno ją posrygać, ale nie skrzywdzić. Dla porówniania, jakby na człowieka zadziałał budzik.
Kor:
-Co pamiętasz?-zdziwił się Steven.
Mroczny: <u>AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA PAŃCIA DOSTAŁA PRĄDEM I SIĘ ZBUDZIŁA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA</u>
-Od mojego powstania… Do teraz… - Po czym wstała i przywołała do siebie coś na kształt pastorału.
-Niebieska Diament. Musimy porozmawiać w tej chwili. Ciebie to też dotyczy Żółta.
Kor:
Niebieska Diament wstała i podeszła do Czarnej. Lapis od razu odleciała przerażona, zasmucając Stevena.
-O co chodzi, Czarna? Czemu mam wezwać Żółtą? Chyba załatwia teraz jakieś ważne sprawy.
Mroczny:
PAŃCIA POSZŁAA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Kor:
Niebieski Diament wygląda ja zaintrygowany tym co może za chwilę usłyszeć.
Mroczny:
No właśnie, Pańcia poszła i przez to Perła się potłukła w jej włosach.
Szepnęła jej do ucha.
-Dusza stworzyła 3 diamenty. Mnie, Białą i Czerwonego. Jednak był zagrożeniem dla wszechświata i uwięziła go na nowo uformowanej planecie. Jak widać… Przybył. Powiedziała mi to Dusza.
Woj:
Niebieska Diament uniosła brew.
-Biała coś mówiła o Czerwonym Diamencie, ale myślałam, że to jej brednie wywołane samotnością…-wyszeptała do ucha swojej rozmówczyni.