Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

korobov

-Nie szkodzi Stwven. To było dawno temu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
I dlatego się należy… Ogarnąć.
Kor:
-Więc dlaczego mi tego nie powiesz?

[Andreas D.]

korobov

-Bo… To jest zbyt mroczne.

[Andreas D.]

MrocznyK

Tylko od czego Zacząć?..

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-A bycie w ludzkim ZOO, w którym wyrzucają zwłoki w kosmos nie jest mroczne? Ani fakt, że wiem o wymuszonych fuzjach powstałych z roztrzaskanych Klejnotów? Albo sam fakt, że wiem o Przedszkolach?
Mroczny:
Powiedzenia Pańci wszystkiego?

[Andreas D.]

korobov

-Steven… Ja zanihilowałam całą planetę…

[Andreas D.]

MrocznyK

a od czego zacząć opowiadanie wszystkiego?
kołysze się szybciej, tuląc pluszową Pańcię

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Steven aż się zakrztusił.
-Dla… Dlaczego to zrobiłaś?-spytał Steven widocznie mocno wymuszonym, spokojnym tonem.
Mroczny:
Może od obsesji i przeprosin za niepokojenie przyjaciół Pańci?

[Andreas D.]

MrocznyK

Ta… chyba najwyższy czas…

[Andreas D.]

korobov

-By ochronić moich ludzi. Na jednej planecie tórą spotkałam… Była broń. Co ja mówię, była bronią. Zasysało gwiazdy, a następnie wystrzelało ich materię niczym pociski. Odkryłam, że zostało wycelowane w Homeworld… Weszłam tam… Akurat strzeleili. Nie wim jak, al udało mi się tą energię przekierować i… Pobudi szlachetne, jedna wiele istot zostało wyparowanych.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Im wcześniej tym lepiej.
Kor:
Steven spojrzał w dół smutno.
-Czarna, zbliż tu swoją twarz proszę…-powiedział zdołowany.

[Andreas D.]

korobov

Zbliżyła się, tak jak ją poprosił.
-O co chodzi Steven?

[Andreas D.]

MrocznyK

• m-mój Diamencie… - wymamrotała, zwinięta w kulkę i kołysząca się na hamaku

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Steven dał Czarnej buziaka w policzek.
-Nie… Nie gniewam się na Ciebie za to.
Mroczny:
Niebieska Diament spojrzała w dół.
-Tak, Perełko moja droga?-spytała radosnym tonem i z uśmiechem na ustach.

[Andreas D.]

MrocznyK

Onie, teraz powinna wszystko powiedzieć
Corobićcorobićcorobić

[Andreas D.]

korobov

-Steven… Ja sama nie wiem, jak to zrobiłam… Robiłam tow jednej chwili…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
TERROR, PANIKA, PRZERAŻENIE, TRWOGA!
Kor:
-Wszystko w porządku, ciociu. Dalej Cię kocham.

[Andreas D.]

korobov

-Dobrze… Dziękuję Steven. Pocałowałabym Cię, gdyby nie bałabym się, że Cię połknę.

[Andreas D.]

MrocznyK

Perełka z kamienną twarzą i psutymi oczami wydusiła z siebie

• j-jestem bardzo, bardzo złą Perłą…

tymczasem jej myśli wyglądają mniej więcej tak:

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Możesz mnie poklepać po włosach, jeśli chcesz.
Mroczny:
Niebieska Diament uniosła brew.
-A to dlaczego niby, Perełko? Jesteś bardzo grzeczną i wychowaną Perełką.