Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

korobov

Usiadła koło niego i przytuliła go.
-Na razie nie… To długa droga.

[Andreas D.]

Woj2000

-Widzę. - odpowiedziała, starając się ukryć swój wewnętrzny niesmak - Organiczna istota jak każda inna.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
-A co byś powiedziała, gdybym ja Ci powiedziała, że…-Niebieska Diament zbliżyła usta do uszu Szmaragdu-,że to jest w pewnym sensie Różowy Diament?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Można po głębszym przyjrzeniu się zauważyć, że kolorystyka Czerwonego stała się bledsza niż zwykle. Boy, jemu chyba serio zależy na tej Perle…

[Andreas D.]

MrocznyK

to ten, ładnie siedzi

[Andreas D.]

korobov

Zaczęła go głaskać po głowie.
-Spokojnie braciszku… Wszystko się ułoży.

[Andreas D.]

Woj2000

Słysząc te słowa, Szmaragd zamilkła na dłuższą chwilę, wielce zszokowana. Ten organiczny… jest uznawaną za od dawna roztrzaskaną Diament?! Po dłuższej chwili, nowo mianowania doradczyni odpowiedziała:
-Ja… ja sama nie wiem, co powiedzieć. To brzmi zbyt nieprawdopodobnie, by było prawdziwe. Jeśli to prawda, to czy to oznacza, że zamach na jej życie był… sfingowany?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Przemilczał to nieco.
-…czemu ty się o mnie martwisz? Przecież dobrze wiesz od Duszy, że jestem Diamentem, który był, jest i najprawdopodobniej będzie zagrożeniem dla Wszechświata.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Nawet bardzo ładnie.
Woj:
Niebieska Diament wzięła chłopca drugą dłonią i postawiła go obok Szmaragdu. Ten nieśmiało się uśmiechnął.
-To bardzo długa opowieść na którą nie mamy teraz czasu. Ale skrótem mówiąc, tak, zamach był… Sfingowany. Przez… Nią samą.-odpowiedziała Niebieska Diament zaczynając spokojnie, a kończąc niepewnie. Tymczasem chłopiec podszedł bliżej do Miętowej i wyciągnął do niej rękę.
-Jestem Steven. A ty?-spytał niepewnie.

[Andreas D.]

korobov

-Bo nikt nie zasługuje, by zamieniano go w posąg na tak długo… A także… Bo czuję, że nie jesteś aż tak zły.

[Andreas D.]

MrocznyK

I jeszcze nie zazdrości ani Szmaragdowi, ani Stevenowi stania na ręce Pańci
Jaka posłuszna uwu

[Andreas D.]

Woj2000

Szmaragd nie podała mu ręki. Zamiast tego, wiedząc o jego prawdziwym statusie społecznym, zasalutowała, po czym się ukłoniła.
-Szmaragd Faseta 2110NB Ściana 0032GD, Mój Diamencie. - oznajmiła, pozostając w wiernopoddańczym ukłonie.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Kto wie…może mam jeszcze jakieś kszty dobra, a może jestem zepsuty do atomu…-rzekł, spoglądając w mały płomyk, który był przed nimi i dawał światełko w tym cieniu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Teraz na pewno Pańcia będzie bardziej kochać Perełkę za jej posłuszność IwI
Woj:
Steven się nerwowo i krótko zaśmiał.
-Uhm… Nie musisz tego robić, wiesz? Możesz wstać. Mogę do Ciebie mówić po prostu Szmaragdzie?-powiedział lekko zestresowany zaistniałą sytuacją.

[Andreas D.]

korobov

-Nasze oddzielne próby nie odniosły skutku… A może spróbujemy razem?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Gdy tylko to usłyszał, nieco nabrał kolorów.
-…warto spróbować.

[Andreas D.]

korobov

Odkleiła się do Czerwonego i wzięła czerwoną spowrotem na swoją dłoń.
-Gotowy?

[Andreas D.]

Woj2000

Szmaragd szybko powróciła do postawy stojącej i przez krótką chwilą wpatrywała się w Stevena.
-Możesz mnie nazywać, jak chcesz… Stevenie. - odpowiedziała nieco zmieszana tym spotkaniem. Nigdy nie przypuszczała, że będzie kiedykolwiek prowadzić rozmowę z małą, organiczną wersją Różowej Diament.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Przyłożył dłoń do klejnotu Perły.
-Gotowy.

[Andreas D.]

korobov

Zaczęła na nią dmuchać, dając znak, by zaczął.