Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła krzyczy przerażona, ale zrelaksowana.
Kor:
-Aktualnie, jeśli chcesz wiedzieć, moja Perła jest w domu mojego ludzkiego znajomego. Mam nadzieję, że nie próbowała popełnić samobójstwa tak jak ostatnio.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Jeszcze podkręcił temperature, by ta wcale nie krzyczała. By się całkowicie uspokoiła.

[Andreas D.]

korobov

-Z samotności czy innych przyczyn?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła nareszcie zamilkła i wtuliła się w swój Diament.
Kor:
-Jest do mnie bardzo przywiązana… Chyba rozumiesz.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Dalej ją tuli, w milczeniu. Pewnie się stęskniła jak cholera.

[Andreas D.]

korobov

-Zbyt duże przywiązanie jest groźne. Dlatego ja pozwalam swojej na podróże i swoistą wolność.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
I pewnie w równym stopniu boi się wszystkiego dookoła.
Kor:
-Moja Perła prawie nigdy nie odstępuje mnie na krok… Ona nie wyobraża sobie życia beze mnie.

[Andreas D.]

korobov

-To źle i to bardzo. Bardzo, bardzo źle. Perła musi być też samodzielna.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Głaszcze ją po główce. Odszedł gdzieś dyskretnie w bardzo ciemne miejsce, po czym usiadł i po cichutku zanucił Perełcę kołysankę kojącym tonem:
-Lullaby and goodnight,
With roses bedight,
With lilies o’er spread
Is Pearl’s wee bed.
Lay thee down now and rest,
May thy slumber be blessed…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Nigdy tak o tym nie myślałam, prawdę mówiąc.
Killer:
Perla się zerwała i skoczyła do góry.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE, NIEEEEEEEEEEE CHCĘĘĘĘĘĘĘĘĘ SPAĆ, JAK SIĘ ŚPI TO SIĘ NIE RUSZA!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-S-Spokojnie, Perełko! Jak się śpi to to jest normalne, że się nie rusza. Nikt podczas snu się nie rusza. -starał się ją uspokoić, po czym wziął ją na dłonie i z powrotem przytulił.
-Już już, spokojnie Perełko. Spokojnie…

[Andreas D.]

korobov

-Jakbyś próbowała niańczyć małe dziecko, to byś wiedziała takie rzeczy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła zaczęła się tulić do palca swojego Diamentu i energicznie kołysać.
Kor:
Żółta Diament milczy.

[Andreas D.]

korobov

Poklepała ją parę razy po plecach.
-No już. Każdy się uczy całe życie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Żółta Diament wygląda na z lekka ponurą w sensie smutku.

[Andreas D.]

korobov

Wyciągnęła z klejnotu chustę wielkości sporego obrusu i podała Żółtej.
-Masz… To na wszelki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Nie… Nie będę płakać. Po prostu… Muszę przemyśleć pewną sprawę…-powiedziała Żółta, mimo wszystko przyjmując chustę, a następnie siadając na piachu.

[Andreas D.]

korobov

Przywołała swój pastorał i usiadła. Jak trzeba będzie pocieazyć ją mądrościami Starwj Ciotki, to to zrobi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Żółta Diament oparła się o Czarną, ale nic nie powiedziała.

[Andreas D.]

korobov

-Nawet tu widzę twoje wahanie… Twoje rozterki… Co Cię trapi?