Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła zaczęła się tulić do palca swojego Diamentu i energicznie kołysać.
Kor:
Żółta Diament milczy.

[Andreas D.]

korobov

Poklepała ją parę razy po plecach.
-No już. Każdy się uczy całe życie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Żółta Diament wygląda na z lekka ponurą w sensie smutku.

[Andreas D.]

korobov

Wyciągnęła z klejnotu chustę wielkości sporego obrusu i podała Żółtej.
-Masz… To na wszelki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Nie… Nie będę płakać. Po prostu… Muszę przemyśleć pewną sprawę…-powiedziała Żółta, mimo wszystko przyjmując chustę, a następnie siadając na piachu.

[Andreas D.]

korobov

Przywołała swój pastorał i usiadła. Jak trzeba będzie pocieazyć ją mądrościami Starwj Ciotki, to to zrobi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Żółta Diament oparła się o Czarną, ale nic nie powiedziała.

[Andreas D.]

korobov

-Nawet tu widzę twoje wahanie… Twoje rozterki… Co Cię trapi?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Zamknij się i mnie przytul…-odpowiedziała zdołowana.

[Andreas D.]

korobov

Przytuliła ją zdziwiona. Jeśli ona chciała, by ją przytulić, to…
-Winny gron liść
Opada w dół,
Tak z wolna jak wśród fal
Małej muszli pół.
Mały żołnierz już
Zostawił dom,
Dzielny żołnierz chce
Odnaleźć dom.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Starczy, Niebieska to robi lepiej, ale nie chcę jej martwić…-Żółta Diament westchnęła i momentalnie przyjęła wyraz twarzy bez emocji.-Idziemy po moją Perłę, czy nie?

[Andreas D.]

korobov

-Idziemy. Mam nadzieję, że przemyślałaś to, co Ci ciążyło.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Częściowo… Ale tak. Tak… I chyba jednak wolę pozostawić okazywanie mi czułości Niebieskiej.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Uspokaja ją ciepłem, by ta tak się nie bała i delikatnie ją głaszcze.
-Spokojnie, nie bój się…jestem tutaj. Nigdzie nie idę. Nic ci nie grozi.

[Andreas D.]

korobov

Uśmiechnęła się.
-Każdy okazuje je inaczej… Ale jeśli taka twoja wola… - Powiedziała wstając.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła się najzwyczajniej w świecie rozbeczała.
Kor:
Żółta również wstała.
-Spotkałaś już człowieka o imieniu Bill Dewey?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Wtulił ją w siebie i próbował uspokoić.

[Andreas D.]

korobov

-Nie spotkała. Spotkałam tylko Stevena i jeszcze jednego młodzieńca.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Perła wciąż płacze. Może to ze wzruszenia?
Kor:
-Masz na myśli Kevina? Tego konusa ze zbyt dużym ego?

[Andreas D.]

korobov

-Siostro, mamy po kilkadziesiąt metrów conajmniej. Dla nas większość istot jest konusami.