Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kor: -Nie ważne. Po prostu, idźmy w końcu po moją Perłę. Strasznie się bez niej nudzę. Killer: Perła się nie śmieje.
-Prowadź zatem. Drogę znasz, a ja nie.
A płacze dalej? Poza tym, on jej nawet nie zaczął łaskotać.
Kor: Żółta przymrużyła oczy i zaczęła rysować palcem w powietrzu. Killer: Nie doczytałem. Tak, płacze dalej.
Wziął ją na dłoń, a następnie palcem wskazującym u drugiej dłoni zaczął ją łaskotać po brzuchu. Jeszcze pamięta jej “czułe punkty”.
Stanęła i przypatrywała się ruchom.
Killer: Perła się nie śmieje. Po prostu nie reaguje na takie dotykanie. Kor: Żółta chyba rysuje sobie dla przypomnienia drogę do jej Perły.
Zastopował i ułożył ją w swoich włosach. Skoro łaskotki nie zadziałały to może miętolenie jego włosów ją uspokoi?
Nie przeszkadza jej zatem.
Killer: Perła się ułożyła we włosach i zaczęła odpoczywać. Kor: To był szalony dzień.
Skoro odpoczywa, to nie płacze. Is good.
Szaline kilka dni… Będzie potrzebowała długiej kąpieli w lawie.
Killer: I nie protestuje przed spaniem!
Skoro tak, to czeka, aż Jego Perełka zaśnie.
Killer: A po tym co?
No…właściwie? Też sam się zdrzemnie, a co. Przeto opatulając włosami Perłę jak ciepłą kołderką.
Killer: Cudownie.
Manifique. Perełka śpi?
Killer: Trudno to powiedzieć, kiedy się ją ma na głowie m
Spróbował nasłuchiwać za odgłosami, które by potwierdziły jego teorię.