Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

korobov

-Nieważne… Ja się budzę. Farell. - Po czym machnęła jej na pożegnanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Cud, że ta Spinel jej nie obudziła.
Killer:
-Do zobaczenia. - odpowiedziała, rozkładając ręce w charakterystyczny dla siebie sposób.

[Andreas D.]

korobov

A ona się obudziła.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Aż dziwne. Darła mordę, a ta śp- O FAK, KULA
Zgasił kulę ognia tak szybko, jak ta się zjawiła.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
A więc się zbudziła i zobaczyła podejrzanie zachowującego się Czerwonego.
Killer:
Udało się! Chyba.

[Andreas D.]

korobov

-Co się dzieje…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Uhm…a co ma się dziać? -spytał się, zdziwiony.

[Andreas D.]

korobov

-Podejrzanie się zachowujesz… Od tyle.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Cokolwiek. -wzruszył lekko ramionami.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Mam dać odpis?

[Andreas D.]

korobov

//Yup.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Jak nic, Czerwony coś ukrywa.
Killer:
Chyba uwierzyła. CHYBA.

[Andreas D.]

korobov

-Prędzej mnie przekonasz, że wodór jest cięższy od Uranu.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-O co ci teraz chodzi? Czarna, uspokój się.

[Andreas D.]

korobov

-Ty mnie nie widziałeś złej. Co się wydarzyło, jak spałam?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Mamrotałaś przez sen, jakbyś rzucała zaklęcie. Poza tym to nic specjalnego.

[Andreas D.]

korobov

-Sprecyzuj to “nic specjalnego”.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-No…siedziałem i patrzyłem w morze, schowałem Spinel do Klejnotu…i to mniej więcej wszystko.

[Andreas D.]

korobov

-A za co zasłużył? Za blisko spadł owoc od drzewa?

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Odchrząnknął.
-Najzwyczajniej uświadomiłem sobie, że skoro twory, a szczególnie tego samego koloru co ich stwórca, przejmują po Stwórcy charakter, nie? Więc idąc tym tokiem spostrzegłem się, że Czerwony Spinel to tak naprawdę ludobójczyni chcąca destrukcji, krwi i cudzego cierpienia pod przykrywką niewinnego Klejnotu.