Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Z tego co pamiętam, to tylko wtedy, kiedy chciał. // -Oczywiście. - odpowiedział tata, a następnie odłożył Vergisa na łóżko.
Spojrzał się na tatę. -Czy mama była aż tak zła?
Tata spuścił wzrok do dołu. -Była. - odpowiedział krótko i ponuro.
-Ale ja nie będę… Prawda?
-Nie… Mam nadzieję, że nie. To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i twoich wyborów.
-Dziękuję tato.
-Proszę bardzo, syneczku.
Spróbował wstać.
Udało mu się na kilka sekund, ale potem upadł.
Raz jeszcze spróbował.
Stanął, na trzęsących się łapkach.
Spróbował zrobić kroczek so przodu.
Zrobił, ale od razu się wywalił.
Jeszcze raz.
Teraz zrobił już dwa kroczki.
Jeszcze raz. Wyraźnie sapie.
Teraz zrobił dwa i pół kroku, a następnie poczuł, że więcej już nie zrobi.
Padł na pysk.
Tata go po tym pysku pogłaskał. -I tak dużo zrobiłeś teraz jak na chorego.
Spróbował liznąć go po ręku.