Tata pogrzebał w szafce obok i po chwili wyciągnął z niej taki pierścień:
-Ta Biała Baba mówiła żebym nigdy się nie pytał jej jak zdobyła klejnot do tego pierścienia. Bez sensu, przecież to chyba zwykły czarny diament, nie?
-No jasne, że tak. - odpowiedział tata, a następnie wyciągnął z szuflady i pokazał Vergisowi ten malunek:
-Ta obok, ta mniejsza, to jej służąca. - dodał.
-No… To chyba tak jakby jej… Serce? Mózg? Nie wiem. W każdym razie, ona dzięki temu kryształowi żyje. Nie ma organów wewnętrznych, tylko ten kryształ na czole. - odpowiedział tata niepewnie.
Tata dokładnie przyjrzał się pierścieniowi.
-Cholera… CHOLERA! Ty możesz mieć rację! - odpowiedział przestraszony wręcz, a następnie upuścił pierścionek i zaczął wycierać ręce o ubranie.