Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tata dokładnie przyjrzał się pierścieniowi. -Cholera… CHOLERA! Ty możesz mieć rację! - odpowiedział przestraszony wręcz, a następnie upuścił pierścionek i zaczął wycierać ręce o ubranie.
//Poprzednia Biała jakoś była bardziej w klimat. A on podniósł ten pierścionek w pyszczek.
// Nie do końca rozumiem o co Ci chodzi. // -Czy ja też trzymałem w szufladzie pierścionek z cudzymi organami wewnętrznymi?!
Wzruszył ramionkami? Chyba tak. //Chodzi mi o poprzedni Avek z Białą.
// A, czyli moje domysły były słuszne. // No cóż… -Ugh… Vergis, nie dobrze mi…
-Idź do łazienki.
Tata odłożył Vergisa i dostosował się do jego rad.
A on sprawdził, czy nie ma szybu wentylacyjnego.
Nie, nie ma go w tym pokoju.
Wyjrzał przez drzwi, gdzie on to jest.
Na końcu korytarza.
Nie ma kogoś innego w okolicy?
Nie, korytarz jest pusty.
No to co, możnaby zajrzeć do innych pokoi, racja?
Kto mu zabroni? Jest potomkiem monarchy.
No to patrzy do kolejnych pokoi. Akurat wie, gdzie ma uciekać.
A do pokoju taty nikt nie odważy się wejść. Wchodzi do pierwszego z brzegu?
Zgadza się.
Jest to schowek woźnego.
Kolejne drzwi.