Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Odwrócił się szybko na lewo by sprawdzić, co to.
Ale po co się spojrzał w lewo? Nic tam nie ma.
No to w miejsce, gdziw upadło to coś.
Ale to nigdzie nie upadło. Zniknęło gdzieś.
Spojrzał się na tatę. “Gdziw to jest?”- mówiła jego twarz.
-Tam, gdzie się tego nie spodziewasz, ptysiu.
Wywalił język i spróbował się na niego wespnąć.
Tatuś nie przeszkadza swojemu synkowi.
No to na ramię. Dopóki się nie wdrapie.
Po chwili znalazł się na ramieniu swojego taty.
Przytulił się do jegi twarzy lekko mrucząc.
Tata się zaśmiał. -Ciekawe, kiedyś osiągniesz pełne wymiary?
Spojrzał się na niego i liznął go.
Tata się zaśmiał znowu.
Ziewnął lekko i kichnął.
…Osmarkując tatę.
Spojrzał się na niego smutno.
Tatuś się zaśmiał. -Haha! Jakbyś tak zrobił Thorowi, to bym się nie pozbierał ze śmiechu!-powiedział zaskakująco wesoło.
Spojrzał się pytająco lekko.
-No co? To by było KOMICZNE! Bóg piorunów cały w smoczych smarkach!