Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zaczął ocierać si/e główką o niego.
Tata zachichotał. To idzie w dobrym kierunku!
Mruczy i lekko go liże.
Tata odsłonił twarz pokazując Vergisowi lekki uśmiech na niej widniejący.
A on pokazał też rozdziawioną paszczę ybolizującą zadowolenie.
-No już… Minęło mi. Trochę. - powiedział spokojnie, głaszcząc swoje dziecko po plecach.
A on zamruczał przyjaźnie.
-Mówię to w ciągu tego kwadransu już któryś raz, ale kocham Cię
-Też Cię kocham.
Tata się całkiem uśmiechnął.
A on się rozłożył odsłaniając brzuch.
Natomiast tata zaczął ten brzuch łaskotać.
Zaczął się śmiać.
Tata nie przerywa pieszczot.
Dalej się śmieje.
Tata go zaczął klepać po brzuszku.
Zadowolone mruki.
Zadowolony uśmiech oraz dalsze pieszczoty.
I dalsze pomruki.
I jakoś to się tak ciągnie…