Nowy Asgard

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Gdyby nie to, że może mi wejść do głowy opracowałabym plan… A co do tego… Wątpliwe. Znaczy mogłaby, ale pewnie by się roztrzaskała. Vergis
Spróbował podejść do tego hełmu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-W każdym razie, Odyn bardzo ją szanował jako przywódczynię i czasami pozwalał jej czuwać podczas jego Snu. Loki też ją lubił… Chyba tylko ja i Heimdall jej nigdy nie ufaliśmy.
Vergis:
Nic złego się nie dzieje.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Mogła zaskarbić sobie szacunek Odyna. Jeśli chodzi o to, to zawsze gadanien potrafiła sobie wiele rzeczy zaskarbić. Heimdal widzi o wiele więcej, wiedział więc, jaka właściwie jest. A Ty, Thorze… Serca masz z natury czyste. No, teraz broda, siwizna i Odyn jak znalazł.
Vergis
Dalej podchodzi i eyciąga do niej łapkę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Tak… Dziękuję za komplement, Czarny Diamencie. Heimdall też na pewno go slusal. Jedyne czego mi brakuje, to broni. Nidavellir długo nie odpowiada, a ja nawet nie mam Nekromiecza gdyby doszło do ostateczności.
Vergis:
Wszystko jest w porządku.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
A teraz go dotknął.
Czarna
-Według Niebieskiej od tysiąca lat. To zbyt długo… A co do Artefaktów. Nie macie starych. - Po czym zamieniła jedną rękę w młot kowalski i uderzyła w drugą rękę.- stwórzcie nowe. W głowie mam kilka zaklęć, jak kojarzę. Mogę pomóc. - Po czym eyciągnęła z klejnotu kilka klejnotów perydotów i wzięła je między palce.
-I one również.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Rogi nagle się ruszyły i “schowały” do hełmu.
Czarna:
-Tak, to się zgadza, od mniej więcej tysiąca lat, a to jeszcze było za rządów mojego ojca. Przywykłem do młotów, a więc chciałbym coś na kształt młota… Dałoby się to załatwić, Czarny Diamencie? I co najważniejsze - Czy możemy zacząć już teraz?

[Andreas D.]

korobov

Dmuchnęła na Perydoty i postawiła na ziemi.
-Tylko te zieloniutkie się pojawią. Ale pewnie. Prościej je zrobić od mieczy.
Vergis
Odskoczył od tego. Co to…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Ech… Wolałbym to załatwić bez udziału Klejnotów, ale jak wolisz. Skoro już je ożywiłaś, to nie mogę odmówić.
Perydoty zaczęły się unosić do góry i świecić.
Vergis:
Może to magiczny hełm?

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Jeszcze raz podszedł i puknął hełm.
Czarna
-Rozumiem Thorze. Chodzi po prostu o to, że Perydoty to dobrzy technicy. A poza tym wolę mieć 8 par rąk do pomocy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Rogi ponownie się na nim pojawiły. Łoo, fajne!
Czarna:
-Dobrze. Czy będą wiedziały co mają robić tuż po swoich “narodzinach”?

[Andreas D.]

korobov

-Wystarczy im powiedzieć.
Vergis
Jeszcze raz pacnął.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Możesz to zrobić za mnie? Zawsze się dziwnie czułem mówiąc do kolorowych kobiet.
Vergis:
Rogi zniknęły. Łoo!

[Andreas D.]

korobov

Vergis
A teraz dotknął pyszczkiem wąchając.
Czarna
Podniosła prawą brew do góry jakby mówiąc “A teraz co niby robisz?”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Pachnie śmiercią i niczym więcej.
Czarna:
-No… Ale ty i twoja siostra jesteście białe i czarne, a to jeszcze nie jest tak dziwne jak zioną kobieta.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
Westchnęła tylko i patrzyła się na Perydoty.
Vergis
Odsunął się i spojrzał się przez inna kirtynę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarny:
Perydoty już są gotowe do służby i milczą.
Vergis:
A teraz akurat widać okno przez które wcześniej wyglądał.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Patrzy się przez nie.
Czarna
-Nie bądzcie takie sztywne. To - pokazała na Thora. - Jest Thor Gromowładny, władca tego królestwa. Jasne?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Widzi to samo co wcześniej - tętniącą życiem cywilizację Asgardu. Z tym, że na tęczowym moście stoi… DUŻA CZARNA PANI!
Czarna:
-Tak, to jasne, Mój Diamencie. - odpowiedziały Perydoty chórem.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
-Taaaaaaaaatoooo…
Czarna
-Ogólnie potrzeba pomocy przy kowalstwie runicznym. Macie pojęcie o jednym bądź drugim mam nadzieję.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Tata podszedł do Vergisa.
-Co się stało? - zapytał się.
Czarna:
-Ależ oczywiście, Mój Diamencie! - odpowiedziały, ponownie chórem.