Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Chłopak go odwzajemnił. No normalnie jednorożec!
Jeszcze zmrużył oczy. //W jego przypadku oznaczało to po prostu intensywne myślenie wyłożenie języka.
Chłopak patrzy się obrażony na Vergisa, a tata się złapał za twarz. Hm… Chłopak ma… Białe włosy jak gwiazdka… Podobny trochę do tamtej Białej Pani.
-Kim jesteś?
-Alex Diament DeMayo Universe… - odpowiedział obrażony chłopak.
-Vergis Lokisson.
Niezręczna cisza.
Odwrócił się na szafie tak, że zwisa mu ogon.
Poczuł, że ktoś go próbuje ściągnąć.
Spojrzał się tylko, kto.
Jest to tata. Wygląda na zirytowanego.
A on nie schodzi.
Tata ciągnie coraz mocniej.
-Vergis, złaź! - powiedział zdenerwowany tata.
-A dlaczego?
-Bo jesteś niegrzeczny!
-To on mnie przestraszył.
-Bardzo ładnie proszę, zejdź na dół.
-Nie zejdę, dopóki nie przeprosi.