Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// :c
// Mroczny, ogarnij dupę z tym wszetecznictwem ;-; // Vergis został spoliczkowany.
Ugryzłtą rękę, co go uderzyła.
-ŻYJESZ JUŻ?! - krzyknął ktoś.
Spojrzałsię, o co chodzi, kto krzyczy.
Jest to tata stojący nad Vergisem. Obok niego stoi Thor z jeszcze bardziej zmartwionym wyrazem twarzy.
-Co… Co się stało… I dlaczego masz siekierę wujku?
Tata zaczął głaskać Vergisa, a wujek Thor odpowiedział: -Długo by opowiadać. W skrócie, sprowadzamy… Ciocie Helę spowrotem.
-Zaraz… To poinformuj Heimdalla chociaż, by zbierał ludzi do Ewakuacji na wszelki wypadek.
-Nie bój się młody, mam sytuację pod kontrolą. Nic złego się nie stanie… Chcesz “czynić honory”?
-Może…
-Młody, mów jasno. Tak, czy nie?
-Tak tak…
Andrzej_Duda pisze:// Mroczny, ogarnij dupę z tym wszetecznictwem ;-; // // ok, kohai //
Andrzej_Duda pisze:// Mroczny, ogarnij dupę z tym wszetecznictwem ;-; //
// ok, kohai //
-No więc, przetnij łańcuch trzymający hełm.
Spojrzał się na łańcuch. Jak on to ma zrobić…
Może zionąć ogniem?
No i spróbował.
Łańcuch zaczął się powoli topić.
Dalej zionie. To może być złe.