Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Otworzł tam oczy z wielkim trudem.
Vergis zobaczył przykutą złotymi łańcuchami do podłoża i sufitu oraz wściekłą jak nic do tej pory widział w życiu Vergis, ją:
Lekko się cofnął pod ścianę… Po drugiej steonie na wszelki.
Ciocia Hela wydziera się i próbuje wyrwać, a tata… Złapał za rękę wujka.
Sp9jrzał się na to zdziwiony.
Wujek wycelował w ciocie i w nią strzelił piorunem stulecia, a ta padła nieprzytomna… Ładna jest.
Spojrzał się na nią. W sumie ładna. //Ostatnim razem trafił ją największym piorunem w dziejach i nic.
// Tym razem to był największy piorun w dziejach największych piorunów dziejach. // Tata do niej podszedł i zaczął ją głaskać po dłoni. Wujek natomiast patrzy się na to sceptycznie. Na Vergisa spadł kawałek gruzu po uderzeniu pioruna.
Zaczął się z tego otrząsać.
Udało się bez większych problemów… Może by też pogłaskać ciocię?
Spojrzał się na tatę. -Co… Co to było?
Tata spojrzał się na Vergisa. -Konieczność synku, konieczność.
-Rozumiem… Ale po co ją wskrzeszaliście?
-Ty już znasz moje powody… Wujek Thor ma swoje. - powiedział tata, trzymając dłoń cioci.
A on stoi, nie podchodząc.
-Boisz się? - spytał się tata.
-Bardzo…
-Nie ma czego się bać. Wszystko będzie dobrze… Podejdź tu i zobacz. Ciocia Ci nic nie zrobi.
-Dobrze… Mamo… - po czym podszedł do niej i lekko zbliżył łapkę w jej stronę.
-Dlaczego mnie nazwałeś mamą? - spytał się zdziwiony tata, podczas gdy ciocia nie drgnęła.