Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Zaraz, co?
-No, w końcu coś na ciebie zadziałało!
-Ale jesteś klejnotem? Ale jak? Przecież oddziałujesz…
-Ale że co?
-No… Chodzisz… Mówisz…
-No… Moja mamusia też ma taki, ale biały i na czole.
-Cheila, czyli twój brat…
-Mój brat to chyba… Pół człowiek? Coś takiego mi mówiła mamusia.
Stanął na dwóch tylnich nogsch, wyprostował się, kciuki się pojawiły, ukłonił się i zaczął odchodzić. -Wariactwo, wariactwo…
Różowa podrapała się po głowie zdziwiona.
-Co? - odwrócił się w jej stronę.
Różowa milczy i patrzy na Vergisa jak na wariata.
-Mogę się spytać, czemu tak na mnie patrzysz?
-Bo… Um… Właśnie wychodowałeś sobie kciuki?
Spojrzał się w dół. O co jej chodzi?
Różowa pokazała Vergisowi jego kciuki.
Spojrzał się na to, zameugał kilka razy i rozdziawił paszczę. -Jak?
-O to samo chciałam spytać, wiesz?
-Sam też nie wiem.
-Um… E…