Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Słodka jesteś… I taka różana…
-Tak jak wcześniej, nic.
Kor: Różowa się zarumieniła na biało. Killer: -Więc po co robisz cokolwiek, skoro i tak nic nie będziesz na końcu czuć?
-Próbuję coś odczuć. Cokolwiek.
-Jakoś mi tak miło przy tobie.
Killer: -I jak Ci to wychodzi? Kor: -Mi też…
Zamrugał powoli w jej kierunku.
-Zgadnij.
Kor: Różowa uśmiechnęła się szerzej. Killer: -Ech… A czy czułeś kiedyś… Strach?
Wystawił język.
-Nie. Nic w życiu nie czułem i prawdopodobnie nie poczuję.
Kor: Różowa zachichotała. Killer: -Argh… Pokaż mi swój klejnot.
-Ciekawe, jak jeszcz2 posuną się zmiany…
Wysunął swój Klejnot na czoło, zgodnie z prośbą.
Kor: -O jakich zmianach mówisz? Killer: -Przygotuj się, może uszczypać.
Wzruszył lekko ramionami i się przygotował…na cokolwie-HOLD UP -Moment moment. Wiesz że jak to wyjmiesz to zginę, nie?
-Nooo… Miałem 4 łapki, teraz mam dwi łapki, dwie nogi, kciuki i jestem prosto…
Killer: Biała się psychopatycznie uśmiechnęła i złapała za klejnot Czerwonego. Poczuł, że ma związane ręce. Kor: Różowa zaczęła oglądać Vergisa.
Spojrzałsię na nią.
To tylko sztuczka, by się bał. -Niezła próba nauczenia mnie strachu, ale psychopatyczne uśmiechy są przekupione.